Pamiętacie sprawę chęci wynajęcia lokalu 148,84 m2 w budynku Publicznego Przedszkola w Łojkach przy ul. Długiej 50, firmie PPHU Małgorzata Olszewska za 850 zł brutto na okres 15 lat przez Burmistrza Blachowni (pisałem o tym TUTAJ)? Całe szczęście, że po mojej interwencji trochę się zmieniło...
Przyglądając się normalnym kwotom, za które Burmistrz Sylwia Szymańska wynajmuje lokale w naszej gminie, to proponowana kwota przez Szymańską w stosunku do PPHU Małgorzata Olszewska była rażąco niska.
Dla przykładu, znalazłem trzy zarządzenia (poniżej), w których to najniższa kwota wynajmu przez Burmistrza Blachowni lokalu użytkowego za 1m2 to 15,79 zł brutto, a najwyższa to 26,09 zł brutto - uwaga jest to kwota za 1m2 lokalu w Łojkach w tym samym budynku, w którym to PPHU Małgorzata Olszewska miała mieć wynajęty lokal 148,84 m2 za 850 zł brutto! Przyjmując kwotę za 1m2, za którą swój lokal wynajął gabinet stomatologiczny w budynku Przedszkola w Łojkach, PPHU Małgorzata Olszewska za lokal 148,84 m2 powinna zapłacić 3883,37 zł brutto! Dlaczego ta kwota miała zostać obniżona o 3000 zł miesięcznie, co daje 36 000 zł rocznie? Tego nie wiem. Zyskałaby na tym TYLKO firma PPHU Małgorzata Olszewska, na pewno nie Przedszkole, na pewno nie Gmina Blachownia. Zatem, kto miał w tym interes?
PAWEŁ GĄSIORSKI
Jeszcze prawdopodobnie z ogrzewaniem i ściekami …..
Istnieje poważne podejrzenie działania pani burmistrz na szkodę gminy ….
Prywatne kieszenie bogacą się, gmina czyli wszyscy mieszkańcy tracą.
Duże podejrzenie wplątania interesów prywatnych i publicznych – sprawa do CBA.
Tym bardziej, że podmiot ten kilkanaście lat wcześniej ( już o tym było ) proponował czynsz prawie dwa i pół tysiąca złotych.
W tym czasie była inflacja, kontrakty z NFZ wzrosły a burmistrz Szymańska proponuje podmiotowi prywatnemu prowadzącemu działalność gospodarczą i sporo na tej działalności zarabiającemu dzierżawę po rażąco zaniżonej cenie ….. ?
Inetresująca była np. obecność właścicielki podmiotu na zebraniu w Cisiu … ?
Czy była wywierana presja na głosujących mieszkańcach sołectwa ?
Na pewno weryfikacji wymagają ogromne kwoty przekazywane na strategie, plany, ekspertyzy … czy były przetargi ?
A inwestycje gminne dla mieszkańców stoją ….
Czy pani burmistrz jest taka rozrzutna i hojna dla wszystkich czy tylko dla wybrańców ?
Kilkadzesiąt tysięcy rocznie upustu ?
Może wszyscy mieszkańcy dostaną też taki upust na płatność podatku ?
Ten sam budynek, ta sama branża medyczna – jeden podmiot ma czynsz rynkowy drugiemu są propozycję pani burmistrz drastycznego obniżenie z “niewiadomego” powodu ?
To już poważne podejrzenie działania na szkodę gminy …
Ciekawi mnie ile kosztje gminę utrzymywanie kilku kancelarii prawniczych ?
Czy wszystkie sprawy prowadzone dotyczą urzędu czy też prywatnych spraw pani burmistrz ?
Może zwykle dociekliwy radny Czech postrałby się to wyjaśnić ?
A mnie ciekawi ile powinien wynosić czynsz blamedu?
Umowa z firmą Blamed to również masakra. Wkrótce coś na ten temat napiszę. A ile powinien wynosić czynsz? Co najmniej kilkanaście tys. zł.
pzdr
PG
Być może czynsz blamedu również będzie do renegocjacji.
Jest jednak zasadnicza różnica : blamed wszystkie inwestycje wykonuje ze środków własnych,
w Łojkach nawet wymiana spalonej przysłowiowej żarówki odbywa się na koszt gminy ….
Zorro a czy słyszałeś, żeby Blamed wykonał jakieś inwestycje? Naprawa schodów? dachu? może coś innego?
pzdr
PG
Blamed wszystkie bieżące remonty robi ze środków własnych ( z większych to chyba winda ) w przeciwieństwie do Łojek …..
… ale być może czynsz należy zweryfikować … Na pierwszym miejscu powinien stać budżet gminy, niestety ze zrozumieniem tej nadrzędnej zasady kłopoty ma pani burmistrz …..
Moim zdaniem, czynsz firmy Blamed jest co najmniej o 10 tys. zl/msc za niski.
pzdr
PG
Po co popadać w skrajności?
Być może czynsz dla Blamedu jest zbyt niski, ale nie słyszałem, aby gmina zajmowała się tam czymkolwiek, poza pobieraniem czynszu.
Wszystkie media dotyczą tylko i wyłącznie tego terenu. Proszę wykazać, że to gmina płaci za wodę, prąd, ogrzewanie, malowanie lub cokolwiek innego.
To czy robiono jakieś remonty, poza bieżącym utrzymaniem stanu porządkowego i sanitarnego, jest bezprzedmiotowe. Zresztą powinno być ściśle określone w umowie.
Proszę – odwrotnie – wykazać, że w Łojkach przychodnia ma własne liczniki dla mediów, oraz że zapłaciła za cokolwiek i ile.
Gmina ma możliwość i prawo do stosowania ulg czynszowych, więc nie ma sensu porównywanie ich wysokości dla tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą z myślą jedynie o własnych zyskach, oraz tych, którzy prowadzą usługi w ramach ochrony zdrowia, życia, porządku dla ludności.
Gdyby Policja korzystała z lokalu będącego własnością gminy, też powinna mieć odpowiednio niski czynsz.
Faktem jest, że warunki dla zbliżonych podmiotów, w umowach bezprzetargowych, powinny być zbliżone.
A tak nie jest. Na innych warunkach płaci Blamed, na innych p. Olszewska, a na jeszcze innych dentysta. Szkoda tylko, że nie chce mi się szukać, czy ten dentysta ma umowę z NFZ, bo też powinno mieć wpływ.
W poprzednim artykule czytałam, że przychodnia w Łojkach jest winna gminie prawie 30 tysięcy złotych.
Czy władze gminne w dbałości o finanse gminy nie powinny w pierwszej kolejności wyegzekwować uregulowanie tego długu ?
Czynsze na pewno powinny być jednakowe na to są odpowiednie przepisy a nie dostosowane pod osobę.Nie słyszałem aby Blamed miał kiedykolwiek choć złotówkę zaległości media ma również własne opłacane terminowo. A może gospodarz za dobry i radzi sobie ze wszystkim to zniszczyć go.
Niepubliczna przychodnia zdrowia to firma prowadząca dzialalność gospodarczą i ewidentnie nastawiona jest na zysk. Usługi, owszem świadczy , ale nie robi tego charytatywnie. Nie słyszałam jeszcze o bankructwie takiej firmy , albo o złej kondycji finansowej. Możemy tam usłyszeć np. że ” nie mogę dać Pani skierowania na badania, bo gdybym był taki rozrzutny to mogę już pakować walizki, przecież ta firma ma przynosić dochód”. Blamed ma prawdopodobnie długoterminową umowę za stawkę proporcjonalną do tej “dziwnej” propozycji dla przychodni z Łojek. Różnica faktycznie polega na tym że najemca opłaca media i finansuje koszty związane z urzytkowaniem budynku. Też słyszałam o windzie i dodatkowo o modernizacji CO. Kwota wymieniona w nagłówku tej informacji jest dużo bardziej realna niż osiemset złotych. Myślę że gdybym była właścicielką takiego lokalu, biorąc pod uwagę rentowność przedsięwzięcia, realna kwota czynszu oscylowałaby od 40 do 60 złotych za metr.
Niekoniecznie ewidentnie, ale owszem, przynosi zyski na ogół.
Co nie zmienia faktu, że ludzie korzystają z niej za darmo w większości przypadków. I o to tylko chodzi. Gdyby za każdą usługę, poradę, płacili z własnej kieszeni, to byłaby to trochę inna bajka. I gdyby oczywiście – alternatywnie – gdzieś jednak mieli darmowe leczenie.
Powtarzam – urząd ma prawo do preferencyjnych czynszów i może z niego, szczególnie biorąc pod uwagę potrzeby mieszkańców, korzystać. Choćby po to, aby ściągnąć określony rodzaj usług, których aktualnie brak.
Wyobraźmy sobie, że ze względu na wyśrubowane czynsze, nie ma chętnych na prowadzenie usług medycznych w gminie Blachownia. Ale za połowę tego, co chciałaby Blachownia, będzie odpowiedni lokal Dźbowie lub Gnaszynie. I co?
Być może, ale w Blachowni takie ceny są nieosiągalne na razie. ;)
Przypominam też, że Blamed jest jedyną placówką tego typu w Blachowni i stanowi również zabezpieczenie medyczne dla wielu okolicznych wsi, a gmina do tego nie dokłada. Szpital pomijam na razie, choć być może, tak jak poprzednio, i tam będzie jakiś POZ. Przydałaby się konkurencja.
Nie przesadzajmy więc, choć zdaję sobie sprawę, że kwota kilku złotych za metr jest, co tu dużo mówić, trochę śmieszna. Poczekajmy jednak na obiecany artykuł – byle był rzetelny i pokazywał wszystkie nakłady, jakie trzeba ponieść na eksploatację budynku, a nie tylko sam czynsz.
Może jednak trzeba było sprzedać budynek, gdy Blamed chciał kupić. Ale pewnie za mało dawał po prostu. ;)
To ja widocznie jestem nieobiektywna i surowo trakuję takich charyzmatycznych właścicieli przychodni którzy otwierają je tylko po to by świadczyć “darmowe” dla pancjentów usługi medyczne i osiągać przy tym minimalny dochód ledwie mieszczący się w średniej krajowej.
Przychodnia podstawowej opieki zdrowotnej to w tej chwili komercyjna działalność jak każda inna. My ze swojej pensji płacimy ubezpieczenie zdrowotne a NFZ płaci przychodniom. Od stycznia był spore podwyżki środków finansowych które NFZ przekazuje na zadeklarowane osoby.
Przychodnie również działają na zasadzie wolnorynkowej.
Ta która jest bardziej przyjazna dla pacjentów ściąga ich do siebie więcej przez to więcej zarabia ( NFZ płaci za zadeklarowaną osobę, niezależnie czy skorzysta z usług czy też nie )
Jeżeli któraś przychodnia świadczy usługi niskiej jakości pacjenci przepisują się do innych placówek i ta mało przyjazna pacjentom ma problemy z opłaceniem personelu czy czynszu.
Wtedy dobry gospodarz gminy powinien zareagować – rozpisać konkurs ofert by wygrała przychodnia z której pacjenci będą zadowoleni, pewnie wtedy ściągnie pacjentów nawet z Gnaszyna, Starej i Nowej Gorzelni itd.
To spowodowałoby że mieszkańcy byliby zadowoleni że mają na swoim terenie bardzo dobrą opiekę medyczną, przychodnia zarabiałaby dużo i stać byłoby taką na opłacenie rynkowego czynszu oraz opłacenie wykwalifikowanego personelu i oczywiście podatków do gminy.
PS. Nie słyszałem by ludzie narzekali na Blamed.
Podobno przedsiębiorstwo z Łojek za problemy z płatnością czynszu przygrało kilka spraw sądowych z gminą z rozprawą eksmisyjną włącznie, więc niezrozumiałe są decyzje pani burmistrz ?
Alekto, nie o to chodzi.
Z jednej strony ja nie twierdzę, że stawki za wynajem na potrzeby służby zdrowia są odpowiednie, a z drugiej strony Ty rzuciłaś jakieś kosmiczne, jak na nasze miejskie warunki. Być może (na przykład) państwo Przybylscy, dzięki niższemu czynszowi, są w stanie prowadzić jakiś deficytowy gabinet, czyli mieć szerszą ofertę dla ludności? ;)
Ja tylko sugeruję, że gmina ma możliwość obniżania czynszu i może z niej korzystać.
Piszę, że w takim razie porównywanie czynszu przychodni z czynszem jakiegoś (na przykład) sklepu z wódką byłoby bezsensowne.
W ogóle najlepiej by było, aby nie było przedłużania umów na zasadach bezprzetargowych. W niektórych przypadkach powinien być to przetarg ograniczony do konkretnych działalności. Czyli (znów na przykład) obecny lokal przychodni można wynająć tylko podmiotowi, który będzie prowadził minimum taki sam zakres działalności.
Rozsądnie długie terminy umów + ewentualnie jakieś punkty preferencyjne w przetargach dla dotychczasowych najemców bez zarzutu wywiązujących się z obowiązków, aby mieli szansę nie zmieniać co jakiś czas adresu, może byłyby OK?
Plus oczywiście punkt w umowach o możliwości podniesienia czynszu o ileś tam corocznie, jeśli to, to, czy tamto się wydarzy.
Myszka Miki pisze:
„Nie słyszałem by ludzie narzekali na Blamed.”
Bo narzekanie nic nie zmieni, skoro i tak nie ma wyboru, jeśli nie chce się jeździć poza Blachownię. ;)
Wcale nie musieli jeździć daleko. Ludzie narzekają lub chwalą przychodnie swoimi deklaracjami a za nimi idą pieniądze z NFZ.
Pisałeś przecież że nie tak dawno w szpitalu otworzył się POZ …. i padł ponieważ nie było odpowiedniej ilości pacjentów, nie chcieli przejść z Blamedu chociaż mieli taką możliwość – blisko i z zapleczem.
Mieszkańcy z Łojek poprzepisywali się do Gnaszyna, na Wielkoborską – to powinno dawać do myślenia …..
Myszka Miki pisze
„Wcale nie musieli jeździć daleko.”
Kwestia względna. Dla chorego Gnaszyn, Konopiska czy Częstochowa, to kawał drogi może być. Samochodem nie każdy dysponuje.
Myszka Miki pisze
„Pisałeś przecież że nie tak dawno w szpitalu otworzył się POZ …. i padł”
O ile pamiętam, to padł razem ze szpitalem. Ale i tak pewnie by luksusów nie było, bo podeszli do zagadnienia jak pies do jeża.
Czyli minimum kosztów, a najlepiej żadnych kosztów – same zyski. Zatem małe uświadomienie ludzi, że jest coś takiego. A ci którzy już przyszli, niejednokrotnie musieli czekać i czekać, bo lekarz miał akurat ważne sprawy w szpitalu. Tak bywało.
W takiej formie to się raczej nie miało prawa udać, nawet gdyby szpitala nie zlikwidowano.
Ja POZ w szpitalu podałem jako przykład alternatywy. Jak wiadomo na ogół konkurencja, dobra konkurencja, wymusza jakość, zapobiega stagnacji.
Ja nie narzekam na Blamed bo nie mam z nim do czynienia. Wypisałam się kilka lat temu kiedy PAN DOKTOR nie chciał mnie przyjąć o godz. 15 mimo iż w tym dniu powinien być do 17. Stwierdził że musi pilnie wyjechać na wizyty domowe. Wizyty domowe miał w haronogramie w godz. południowych. Odpowiedział że nie ja mu będę ustalała plan zajęć. Dzisiaj nie i koniec. Proszę przyjść jutro. Miałam 39* gorączki i czułam się fatalnie. Wcześniej ten sam PAN odmówił mi wydania skierowania do specjalisty po wcześniejszym pobycie w szpitalu i adnotacji w epikryzie o konieczności kontroli po upływie miesiąca. Ale jak się pani czuje, dobrze ? To po co pani skierowania ? Po kłótni dostałam skierowanie z adnotacją – wydano na żądanie pacjentki. W mojej nowej przychodni nie ma kolejek. Lekarze sami proponują skierowania na badania okresowe i do specjalistów. Do specjalisty udaję się z wynikami wcześniej zrobionych podstawowych badań. Blamed – nie. Dodam jeszcze że kiedyś byłam świadkiem zdarzenia gdzie w Biedronce pewien pan zwrócił uwagę starszej kobiecie – “dlaczego odrywa pani pomidory z pomidorów gałązkowych, przecież one sprzedawane są razem z gałązką”. A co to pana obchodzi, usłyszał klient, ja widziałam jak pan doktor P. tak robił i powiedział przy kasie że on będzie płacił za pomidory a nie za gałązki i ja też tak będę robić.
W przychodni Blamed pan doktor P. i pani doktor S. to guru dla większości swoich pacjentów. Byłam również świadkiem tego jak pacjent realizujacy receptę w aptece, z uwagi na wysoką cenę leku poprosił o “zamiennik”. Farmaceutka przyjrzała się recepcie i odparła że niestety nie może mu dać zamiennika bo pani doktor zabroniła wydawania czegokolwiek innego niż tego co wypisane. Było to kilka wiosen temu. Pewnie jeszcze nie było obowiązku informowania pacjentów o tańszych zamiennikach.
Blamed jest placówką dobra publicznego, które to dobro funkcjonuje w momencie ustalania czynszu. W przypadku kiedy to dobro powinno być skierowane na pacjenta, to już niekoniecznie.
Ten sam budynek, ta sama branża medyczna i różnica w czynszu proponowanym … ponad 400 % !!!!
Budzi to uzasadnione podejrzenia … , powinny tym się zająć odpowiednie służby antykorupcyjne.
To kolejna sprawa kiedy pani burmistrz nie dba o interesy i finanse gminy !
Alekto proszę podaj nazwę tej przychodni która tak wspaniale świadczy usługi dla swoich pacjentów i nie liczy kosztów a żale odnośnie w/w placówki powinnaś umieszczać na pewno nie na tym blogu . Jestem pewien iż w bezpośrednim spotkaniu z Panem Dyrektorem szczerzyłabyś zęby i opluwała innych.Przewodni artykuł nie dotyczy świadczeń lecz czynszu trzymajmy się więc wątku
Możemy się trzymać, możemy nie trzymać. Nie ma nakazu regulaminowego. ;)
Bo o czynszu chyba wszystko już napisano. Heniek podsumował dla tych, którym liczyć się nie chce.
Fakt, że te 350 zł dla dentysty, to i tak “grosze”. Tak plus minus pierwszych trzech, czterech klientów w miesiącu płaci za wynajem. Reszta to już czysty przychód. ;)
Z grubsza wszyscy są chyba zgodni, że czynsze powinny być porównywalnie wysokie ramach tej samej branży. Dyskusyjne pozostaje, jak wysokie. ;)
I tu realia przetargowe szybciutko odpowiedziałyby na to pytanie. ;)
Alekto, znam kilka innych, podobnych przykładów na traktowanie pacjentów przez pana Przybylskiego. Ale nie przenośmy jego zachowania na wszystkich lekarzy i personel pomocniczy. Generalnie raczej nie jest tragicznie, choć sytuację znam tylko z opowieści rodziny, a nie z własnych doświadczeń.
Przychylam się do prośby, o namiar na dobry POZ, bo jestem przed decyzją o zmianie lekarza. :)
gogol, nie przesadzaj więc, z tym tytułowaniem z wielkiej. Pan Przybylski jest całkiem niezłym biznesmenem, ale … kiepskim lekarzem. Niestety.
A że nikt mu po piętach nie depcze w Blachowni (o przychodni mówię), to może sobie pozwolić na o dużo za dużo. Również wobec innych lekarzy, bo o tym też chodzą słuchy.
I jeszcze jedno gogol – odnośnie liczenia kosztów. Widzisz … w obecnych realiach dobry pacjent, to zdrowy pacjent. Więc skoro już musiał przyjść, to wcale nie jest głupie kompletne zdiagnozowanie go i szybkie wyleczenie, o ile to możliwe, żeby przez kolejne miesiące, lata, czysta gotówka za niego spływała od NFZ.
Ale to za trudne dla wielu lekarzy i dyrektorów. ;) Lepiej robić mniej, powoli i tworzyć przy okazji zbędne kolejki.
Boli noga? Masz pani maść, jak nie pomoże, proszę przyjść.
Nie pomogło? Oooo, to dodamy jeszcze tabletki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Będzie dobrze.
Pani znowu? To samo ciągle? A teraz jeszcze puchnie? Hmm… no to chyba musimy zrobić RTG.
No i widzi pani! Nic nie widać na zdjęciu! Niech pani nie chodzi, może będzie dobrze.
Gogol się przejął. To co napisałam miało tłumaczyć dlaczego nie należy przychodni zdrowia traktować jak placowki dobroczynnej i stosować wobec niej szczególnych warunków. Nie znasz mnie a jesteś pewien że będę szczerzyła zęby – nie będę, bo ich nie mam, a jak się nie ma zębów to faktycznie trochę śliny wyleci. Staram się uważać. Po prostu nie stój za blisko