Wczoraj wziąłem udział w drugich konsultacjach społecznych w sprawie oczyszczenia zalewu i zagospodarowania terenów przyległych. W spotkaniu uczestniczyło kilkanaście osób. Praktycznie te same osoby, które przychodzą na zebrania organizowane przez Sylwię Szymańską.
Po 20-minutowym spóźnieniu, na spotkanie przybyli przedstawiciele z Krakowa i Goczałkowic, którzy będą tworzyć projekt dla naszej gminy. Przedstawiciel z Goczałkowic nie ma zbyt dużego doświadczenia w projektach unijnych, co sam przyznał. Jego koncepcja na oczyszczenie zalewu nie spotkała się również z hurraoptymizmem Mieszkańców, którzy mieli wiele uwag do tego, co przedstawiał. Najwięcej sprzeciwów wyrażali przedstawiciele naszych wędkarzy i żeglarzy, którym bardzo nie podoba się fakt, że zalew ma być tylko oczyszczony, a nie pogłębiony. Oczyszczać zalew dla samego oczyszczenia nie ma sensu, gdyż nic to nie da. Za kilka lat znowu będzie ten sam problem. Wędkarze proponowali pogłębienie zalewu, co uruchomi turystykę żeglarską i wędkarską w naszym regionie. Samo oczyszczenie spowoduje, że wędkarze będą musieli zapomnieć na co najmniej dziesięć lat o łowieniu ryb.
- To ostatni moment na pozyskanie funduszy - mówił jeden ze zwolenników Szymańskiej. - Dlaczego chcecie to robić na siłę? - odpowiadali wędkarze.
Oczyszczenie samego stawu może nic nie dać. Biorąc pod uwagę fakt, że jest ogromny problem z tamą, która należy do Starostwa. Do tego dochodzi problem szamba, które każdego dnia spływa wraz ze Stradomką do naszego zalewu. Kontrowersję wzbudza również propozycja likwidacji wyspy i połączenie jej z "lądem". Sprzeciwiali się temu wszyscy. Decyzja i tak praktycznie została już podjęta.
Koszt oczyszczenia zalewu to 3-4 mln zł, natomiast samo zagospodarowanie (ścieżki rowerowe) ma kosztować aż 17 mln zł. Obecna władza nie ma za bardzo pomysłu, co zrobić ze zbiornikiem. W mojej ocenie, chce po prostu "wyciągnąć", o ile się da, dofinansowanie, które po prostu zostanie zmarnowane. Ucierpią na tym wszyscy.
PAWEŁ GĄSIORSKI
Kilkanaście osób na tak wielką gminę. To tylko obrazuje to jak mały procent mieszkańców wierzy w sukces tych konsultacji :-)
Same konsultacje…
a może ludziom po pracy po prostu nie chciało się przyjść na to spotkanie ??? A niech zamkną nawet na 20 lat i zrobią do porządku z korzyścią dla przyszłych pokoleń :) pani burmistrz choć nie darzę sympatią to pozwalam jej wdrażać swoje pomysły może się akurat uda ;)
Jakie pomysły???
Pomysłów ma dużo. Jeden z nich rozsławił Blachownię na całą Polskę. Właściwie nie rozsławił, rozśmieszył. Kwestia zbiornika to rzecz sporna. Niby chcą zrobić, ale nie wiedzą czego chcą. Kiedyś o tym pisałem, burmistrz ma złych doradców. Najpierw trzeba rozwiązać problem na Cisiu, później oczyścić, pogłębić, naprawić tamę i działać. Wyspy prosimy nie ruszać. Blachownia ma olbrzymi potencjał, nie można tego spieprzyć, skoro jest chęć naprawienia tego.
Oczywiście że potencjał jest olbrzymi. Tylko tutaj trzeba działać a nie wiecznie konsultować, tym bardziej że zainteresowanie tymi “pogaduchami” jest na poziomie 0.
Czy Szymańska czy Ujmowa, zbiornik trzeba zrobić. Musi zostać pogłębiony, oczyszczony, a teren zagospodarowany właśnie pod turystykę. A co z muszlą? Ją też trzeba odrestaurować.
Wątpie. Wydaje mi się że trzeba poczekać na nowego włodarza :-)
Najlepszym pomysłem było by go zasypać nie było przy problemu :D
Konsultacje były potrzebne by dostać punkty przy składaniu wniosku o dofinansowanie, a nie by wysłuchać opinii mieszkańców. Projekt był już gotowy i taki pewnie zostanie złożony. Na szybko bo akurat jest jakaś pula o która można powalczyć. A daj im Boże żeby się udało, choć też uważam, że jak już coś robić to porządnie.
A gdzie i kiedy będzie się wreszcie można zapoznać z tymi „projektami”, z konkretną dokumentacją, a nie bajkami o niej?
Nie każdy ma czas i możliwości (również chęć), aby latać na jakieś konsultacje. Mamy XXI wiek! To jakiś problem? Dla twórców koncepcji, czy dla Urzędu? Wstydzą się?
Konsultacjami to można będzie nazwać dopiero wtedy, gdy każdy, kto chce będzie mógł spokojnie projekty przeanalizować, a potem ewentualnie o jakieś sprawy dopytać, choćby nawet pytania miały być dosłane drogą internetową.
Oczyszczenie, to również automatyczne pogłębienie. O ile niby miałby być zbiornik pogłębiony dodatkowo? I gdzie? Takie pasmo 20-30 m na samym środku?
Ktoś w ogóle wie, jaka jest warstwa dziadostwa, zanim się dotrze do dna?
Rozumiem, że twórca projektu jednocześnie jest „kierownikiem budowy” i bierze odpowiedzialność za ostateczny kształt i jakość wykonania?
Rozumiem, że zaangażuje (będzie mieć decydujące zdanie w przetargach, a przynajmniej ich konstrukcji) do pracy doświadczone w takim zakresie firmy, a nie przypadkowych wykonawców nie mających pojęcia o pracach hydrotechnicznych.
[i]A gdzie i kiedy będzie się wreszcie można zapoznać z tymi „projektami”, z konkretną dokumentacją, a nie bajkami o niej?[/i]
Są od jakiegoś czasu na stronie gminy te projekty. Można się zapoznać. Szału nie ma ;)
Ty mówisz o tych dwóch załącznikach z 30 maja?
Jaja sobie robisz? ;)
To ma być jakiś konkretny projekt, w tym rozłożenie czasowe robót i koszty, czy bajeczka dla przedszkolaków?
W kwestii „wyspy” – ależ oczywiście, moim skromnym zdaniem, że może to być półwysep. Skoro ujście Stradomki ma zostać przerobione na oczyszczalnię biologiczną, a zatem nastąpi znaczne spowolnienie przepływu (i jest to słuszna koncepcja) to rozpływ nurtu wokół wyspy jest zbędny.
Za to można będzie wykorzystać pewnie część materiałów z odzysku do usypania grobli. Bo do wyspy ma być swobodny dostęp. Zawsze. I ma być zagospodarowana, a nie zakrzaczona. ;)
Oczywiście równoprawnym rozwiązaniem jest most, ale zapewne droższym i w budowie, i w eksploatacji.
Czy ładniejszym, to kwestia gustów.
Możliwe, że zakola powstałe przy okazji pozwoliłyby na rozwój zwierzątek wodnych. Ale tu już fachowcy musieliby się wypowiedzieć, czy z tego punktu widzenia lepiej żeby był przepływ od strony południowej, czy lepiej żeby go nie było.
Przyznam szczerze, że nie wierzę, że tak mała ilość dziadostwa jest na dnie, o jakiej jest mowa w opracowaniu PAN.
Logika wskazywałaby, że przez tyle lat powinno nagromadzić się tego znacznie więcej.
“Ty mówisz o tych dwóch załącznikach z 30 maja?
Jaja sobie robisz? ;)
To ma być jakiś konkretny projekt, w tym rozłożenie czasowe robót i koszty, czy bajeczka dla przedszkolaków?”
Zadałeś wcześniej tak pytanie, ze sugerowało że nie znasz tych planów. Próbowałem być pomocny. No ale ty musisz wyskakiwać z jakimiś jajami, daruj sobie.
Do tzw. konsultacji, nikt nie będzie dawał pełnej dokumentacji i kosztorysów, bądź realistą. Rozumiem, że chcesz coś skrytykować, albo dostać coś na dłoni do krytyki. Tak po prostu nie jest i nie może być. Możesz mieć inne, swoje zdanie. no problem.
“W kwestii „wyspy” …ma być zagospodarowana, a nie zakrzaczona”
Nie wiem czy byłeś na którymś z tych spotkań “konsultacyjnych” ale właśnie na jednym z nich, któryś z tych fachowców, co to w sumie chyba pierwszy raz na oczy przed spotkaniem z mieszkańcami, zobaczył na własne oczy wyspę, stwierdził że: mieliśmy plany by ją zagospodarować, ale takie piękne są tam te krzaki, że trzeba je tam zostawić. Jeśli chodzi o eko o pewnie ma rację, ale widać było, ze brakuje im koncepcji oraz świadomości a tym bardziej wizji do czego ma to wszystko zmierzać. Wygląda na to, że chcą głównie odmulić najtańszym kosztem. Jeśli im się to uda to i tak będzie zawsze coś do przodu.
hi hi hi…..zdecydowanie jestem stąd powinien zostac ministrem…..ten chłop wszystko wie..hi hi hi.
Przed wyborami wszyscy mieli program jak zagospodarować zalew, jednak czas zweryfikował wszelkie koncepcje bajkopisarzy. A miało być tak pięknie…
Ręce opadają jak się to czyta…. Syf smród dziadostwo. tak wyglada teraz zbiornik, jak jest plan i działanie żeby go oczyścić to zaczyna sie głupia dyskusja: szału nie ma, za płytki, ma byc wyspa, ma byc bez wyspy, ma byc głęboki żeby okręty mogły wpływać, ma byc płytki żeby ryby mozna było łapać w woderach, ma mieć kąpielisko, ma byc oaza dla fauny i flory, ma byc zbiornikiem
Retencyjnym na wypadek żywiołu, ma mieć dużo pomostów, maja pozostać trzcinowiska itd a ja uważam ze jeśli jest szansa na oczyszczenie za pomocą środków zewnętrznych to trzeba ja wykorzystać bo sie juz nie powtórzy a potem możemy myślec i dzialac dalej jak będziemy mieli czysty staw to mozna myślec o infrastrukturze wokół bo póki co mamy piękne otoczenie i skwaszoną zupę a co za tym idzie potencjał nie wykorzystany w najmniejszej skali
Zgadzam się, racja.
Nasz zalew wbrew pozorom nie jest mały i przy rozsądnym zaplanowaniu, zagospodarowaniu, może spełniać prawie wszystkie wymogi. Czyli być w pewnym miejscu kąpieliskiem, w innym trzcinowiskiem, w innym łowiskiem, w jeszcze innym miejscu czymś innym. No może z tymi okrętami może być problem ;)
Szymańska chce połączyć wyspę z lądem.Wszyscy na nie.Czemu do k. nie?Bo nie!Bo tak chce Szymańska.Trzeba ją udu…ć.Na całym świecie łączy się takie wysepki z lądem ogromnym kosztem, bo można je zagospodarować i czerpać z tego jakieś korzyści.Ludzie, pozbądźcie się uprzedzeń, działajcie i myślcie dla dobra swojego i swoich dzieci.Zaraz padną pytania ludzi stąd i stamtąd “jakie korzyści”.A s… kie, jak nie jeździcie po świecie to chociaż poczytajcie , lub “tylko” pomyślcie.
Przez dwa lata nikt nie wypracował planu zagospodarowania zalewu, a teraz nie ma czasu i na wariata robimy projekt, nieważne jaki liczy się tylko pijar .
Panie A … a po co wydawać miliony na zrobienie kolejnego dziadostwa?
Dla mnie wyjście jest tylko jedno – albo nic nie dotykać, albo zrobić porządek. W tym, a może przede wszystkim, z całą Stradomką i jej ujściem.
Bez tego odmulanie nie ma sensu, bo zanim Blachownia zdobędzie środki własne i zewnętrzne na upiększanie, to staw już zdąży syfem zarosnąć ponownie.
Robić tylko po to, żeby pokazać, że coś się robi?? Ale bez ładu i składu?
To jest właśnie beznadziejne. W dodatku obarczone ryzykiem, że kolejny wniosek nie zostanie zaakceptowany. ;)
No i … bo Szymańska chce tak, to nikomu już nie wolno mieć innego zdania? Osobliwe!
Zresztą, jak widać, nie wszyscy są za wyspą. ;) Się porobiło! :) Popieram Szymańską panie A! ;)
Jeśli Szymańska nie widzi potrzeby, aby zbiornik pełnił również rolę retencyjną, to jestem przeciw Szymańskiej. I co mi zrobisz A?
“Dla mnie wyjście jest tylko jedno – albo nic nie dotykać, albo zrobić porządek.”
Jest takie powiedzenie: nie od razu Rzym zbudowano. Może dlatego warto robić coś etapami.
Ja wolę odmulony staw choćby na kilka lat, by korzystali z niego mieszkańcy i przyjezdni niż tylko wędkarze, fotografowie czy ci co to modelami się ślizgają bucząc na całą okolicę.
Ale co ja tam wiem? Ty przyszły minister znasz się lepiej na wszystkim :P
Na szczęście nie wszyscy tak myślą. Ludzie zawistni mierzą innych swoją miarą.
pijar???…..dobre dobre,trzy lata temu widziałem piekne ”nowoczesne” tablice nad stawem na głownym skrzyzowaniu z zagospodarowaniem tej wody,zapewne wtedy wszystko było dograne i miliony z Unii były hi hi hi.na szczescie mieszkancy wiedzą ze to wszystko wtedy h…jem było podparte i wszystko choc brakło już czasu na propagande szło pod przyszłe wybory…szkoda gadać….teraz cos sie dzieje, kaska w zasiegu a i tak jest żle i wszyscy na tym ucierpimy jak pisze redaktor tej stronki…k….co za baranina.
“widziałem piekne ”nowoczesne” tablice nad stawem na głownym skrzyzowaniu z zagospodarowaniem tej wody,zapewne wtedy wszystko było dograne i miliony z Unii były hi hi hi.na szczescie mieszkancy wiedzą ze to wszystko wtedy h…jem było podparte i wszystko choc brakło już czasu na propagande szło pod przyszłe wybory”
Co racja to racja. Tamte tablice, publikacje pod publikę, tzn. pod wyborców, były tak śmieszne, że m.in. przez nie Ujmowa przegrała z Szymanską, ludzie nie dali się nabrać. Tzn. te plany były całkiem ciekawe, ale samo przedstawienie ich (bo każdy załapał że to populizm w czystej formie) było strzałem w stopę ;) Pozdrawiam.
ps. Ewka napisała: “widziałem” ;)
A i jeszcze piękne było przedwyborcze rozkopanie terenu przed kościołem, przed samymi wyborami :) Patrzcie parafianie praca wre, głosujcie na mnie! hihi ;)
niestety musiałem zmienić nicka bo kazdy moj koment był cenzurowany przez administratora tej stronki,on tu dowodzi i nic nie poradze..hi hi hi.
Erdokwadratu, po co komu groble czy też mosty na wyspę, na której są tylko krzaczki i drzewka? Mało takich wkoło?
Etapami powiadasz? To w takim razie odmulenie nie powinno być pierwszym etapem. To się wydaje akurat oczywiste. Zatem to wyłącznie działania na pokaz, a nie dla dobra gminy.
Były jakieś tablice, była koncepcja, nawet niezła podobno. A skoro nie była zła, to moze juz by była robiona, albo nawet i zrobiona (jakimś cudem), a tegoroczne zawody triathlonowe (gdyby pani Dederko też się dogadała z inną władzą) byłyby prawdziwą promocją gminy, a nie antyreklamą sadzawki? ;)
Napiszesz coś konkretnego i z sensem, to może sie odniosę. Póki co , cos tam próbujesz przekazac ale to tylko motanie się.
Naprawdę nie rozumiesz, o czym powyżej pisałem?
Ujmowa i dobra koncepcja, chyba myślimy o dwóch innych osobach. Była pani burmistrz wszystko robiła pod publikę i dla własnej korzyści, nawet zbyt mocno się z tym nie kryła.
Jasne, jasne. To wszystko, co zrobiono od 2009 roku, a co służy mieszkańcom i ich wygodzie, to krasnoludki zrobiły.
Że można było więcej i lepiej? Zawsze można podobno, bo nie ma ideałów. Teraz też by można.
Ale … kto ma oczy otwarte, to sam widzi efekty teraźniejszości.
Zgadza się nie ma ideałów. Przed wyborami w gminie można było zaobserwować istny chaos, wszystko na raz. I teraz wychodzą efekty, że szybko nie znaczy dobrze. Z tym i nie tylko zmaga się nowa władza. Moje obserwacje są takie, że pomimo słabego doświadczenia, ogromnej krytyki i utrudnień ze strony przeciwników, popełnionych błędów, kobieta ta działa w niezwykle przemyślany sposób. Mianowicie, najpierw pozałatwiała sprawy z przeszłości(niektóre nadal jeszcze wiszą, ale to już końcówka), w międzyczasie prowadzi nowe inwestycje nie rozgrzebując 10 rzeczy na raz. Teraz pojawiła się realna szansa ruszenia tego stawu, który z jednej strony jest ogromnym atutem naszej gminy a z drugiej zakałą. Jakoś poprzednicy nie ogarniali tego tematu, chociaż gadania zawsze był dużo i obiecanek tak samo. Jedni mówią, albo robić porządnie, albo nie ruszać wcale, drudzy mówią, żeby robić cokolwiek skoro ma być na to kasa. Ja też myślę, róbmy coś z tym stawem, na pewno będzie lepiej niż jest. Apeluję do przeciwników obecnej władzy, aby nie utrudniali jej działania na korzyść naszej gminy z jakichś politycznych pobudek, a pomyśleli o korzyściach nas wszystkich – mieszkańców.
krzyś ty naprawdę nie widzisz, że tutaj chodzi tylko o pieniądze? O kwestie tego, ile i co będzie z tego. Ludzie się nie liczą, liczy się pieniądz.
Przykro mi, ale nawet najlepiej przemyślany sposób bez efektów końcowych można o kant krzesła potłuc.
Bardzo przemyślane wnioski na kilkaset tysięcy na drogi nie znalazły uznania, a znajdą te na kilkanaście milionów?
Trochę rozsądku może?
Ile jeszcze takich błędów, jak zapłacone strategie plagiaty, jak wyrzucanie kasy na lodowisko, jak likwidacja przedszkola na tydzień przed rozpoczęciem roku, jak budowa drugiego etapu rynku tylko po to, aby stał w całości pusty, jak idiotyzmy wypowiadane w prasie, nas jeszcze czeka?