Tegoroczne 3-latki będą miały wielki problem, żeby dostać się w tym roku do Przedszkola. Rada Miejska w Blachowni przyjęła uchwałę, która 3-latkom z automatu daje zero punktów na etapie postępowania rekrutującego. Pierwszeństwo mają 4-6 latki.
Co to oznacza dla rodziców? Oznacza to ogromne problemy i zmusi ich do samodzielnej opieki nad dziećmi, bez możliwości pozostawienia ich pod okiem wykwalifikowanych Przedszkolanek.
Poniżej, projekt przyjętej uchwały Rady Miejskiej w Blachowni.
PAWEŁ GĄSIORSKI
I tak nie byłoby miejsca. Przedszkole nadal zamknięte!!
….. a pieniądze rozpływają się na liczenie drzewek, plagiaty, kopie, wysokie pensje, nagrody, podwyżki ……
Przedszkoli nie będzie, dróg nie będzie, odśnieżania nie ma ( na szczęście odwilż ), do dróg gminnych burmistrz się nie przyznaje ….
Proponuje zgodnie z obecnymi wytycznymi wydatkowania gminnych pieniędzy zamawiać następne kopie ….
Może tym razem Leonardo da Vinci “dama z łasiczką” albo ” dama w miniówce”.
Za taki obraz to myślę że koło miliona można wołać …. Malujta ludzie, milion do zgarnięcia ….
Ja sam na środę mogę ze dwa takie wymalować …
Ja słyszałam, że przy urzędzie ma powstać całodzienny punk opieki żłobkowej dla dzieci od 6 m-cy do 3 lat. Opiekę mają sprawować wysocy specjaliści ha,ha tutaj będzie można bez kopiowania sprawdzić kto do czego się nadaje
Nie wierzę w to co czytam!!!!!!!!!!!!!
Pewnie mnie “zjecie”, ale wbrew pozorom to nie jest głupie rozwiązanie.
Tym niemniej najpierw trzeba było przeprowadzić wśród rodziców (i nie tylko) akcję informacyjną oraz rozpoznanie możliwości (a także chęci) w przedszkolach niepublicznych.
O co chodzi? Przyznacie, że – szczególnie teraz – przedszkola publiczne w Blachowni nie są organizacyjnie przygotowane do opieki nad 3-latkami.
Dlatego rozwiązanie dał poprzedni Rząd. Czy przedszkola niepubliczne zechcą z nich skorzystać, choćby ze względu na swoje koszty, to inna sprawa.
Po prostu chodzi o to, aby przedszkole niepubliczne spełniło te same warunki rekrutacyjne i cenowe, a dostanie od gminy 100% dofinansowania, tak samo jak przedszkole publiczne.
Przyznacie chyba, że lepszym rozwiązaniem jest grupa 10 3-latków w jednym miejscu, niż po troje doczepionych na siłę w grupach starszych.
Inną sprawą jest właśnie możliwość dogadania wszystkich spraw. No ale do tego trzeba chęci i umiejętności. Prawda pani inspektor? Prawda pani burmistrz? Najlepiej iść na łatwiznę – ustawa nie przewiduje, będziemy myśleć w 2017 roku. O ile ustawa się nie zmieni i trzylatkom przestanie przysługiwać ustawowa opieka. ;)
Brak miejsca dla 3-latków w przedszkolu … ?
To tak wygląda polityka prorodzinna w gminie ?
Co maja zrobić rodzice maluchów ?
Czy takie są propozycje władz gminnych ” by żyło nam się lepiej” ?
Ta bulwersująca uchwała podpisana jest przez burmistrz Szymańską i inspektor Kacprzak.
Prosimy o wykaz imiennego głosowania radnych by znać nazwiska wszystkich, którzy kładą kłody pod nogi najmniejszym mieszkańcom naszej gminy i ich rodzicom.
Nie jest bulwersująca. Jest zgodna ze stanem prawnym.
Publiczne przedszkole w pierwszym rzędzie musi zapewnić miejsca tym dzieciom, których ma ustawowy obowiązek przyjąć. A są to wyłącznie dzieci 4-6 lat.
W sposób oczywisty mama każdego czterolatka, który się nie dostał, a przyjęto dziecko młodsze, ma powód do zaskarżenia przedszkola.
Po prostu przesadzacie.
Co nie zmienia oczywiście faktu, że Gmina maksymalnie dużo powinna starać się zrobić dla dzieci młodszych. Ale jak już poprzednio pisałem, nad tym trzeba się sporo napracować.
Lepiej zwyczajnie opracować jakiś papier i sprawa się sama rozwiąże. ;)
To jak juz nie jest cos nakazane centralnie to władze gminy nic od siebie nie zrobią dla mieszkańców ?
To po co takie władze gminne ?
Problem z trzylatkami będzie w całej Polsce i jest wynikiem decyzji rządu o cofnięciu obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Sześciolatki zostaną w zerówkach, więc braknie miejsca dla trzylatków. Nie jest to zła wola pani burmistrz, tylko poważny problem, który będą miały wszystkiego samorządy.
Ania, masz rację. Ale … zawsze jest jakieś ale…
Wystarczy tylko poważnie rzecz potraktować, poważnie rodziców i dzieci. To, że zniesiono obowiązek szkolny, co jest głupotą nawiasem mówiąc, nie znaczy, że sześciolatki nie mogą się w szkole znaleźć. Bo mogą! Nie muszą blokować miejsc w przedszkolach, a przynajmniej nie wszystkie. Pewnie sporo rodziców, również w trosce o płynny rozwój dziecka, wybrałoby szkołę, a nie przedszkole.
To zależy od ich rzeczywistego rozwoju oraz możliwości szkół do zapewnienia im opieki w zerówkach na czas taki sam (a przynajmniej bardzo zbliżony), jaki miałyby w przedszkolu.
hi hi,zajebista odpowiedż jestem stąd dla ani…..hi hi,jakbym ministra MEN słyszał w wywiadzie Tvp.wstyd,wstyd jestem stad…hi hi.
Wcale mnie jakoś nie dziwi, że zabierasz głos w sprawie, o której najwidoczniej nie masz pojęcia lub masz je wypaczone.
Ania sama zapewne potrafi się ustosunkować do tego co napisałem. Może się zgodzić, może nie zgodzić, może pół na pół. W razie czego możemy ze sobą podyskutować. Mam nadzieję, że inni też się włączą, ale nie na zasadzie “wstyd”, “haniebny projekt” lecz konkretnie.
Może czasami warto pamiętać, że do tanga podobno trzeba dwojga. ;) Jedną ze stron są rodzice, ich przedstawiciele w Radzie.
mysle ty tez za bardzo nie wiesz o czym piszesz,wazne jest ze dla ciebie i redaktora klaruje sie wina Rady i Burmistrza…ide na mecz.
Za to burmistrz po pobiera “treściwą” wypłatę aby zaproponować nam dobre rozwiązania. To rozwiązanie jest zbyt proste i krzywdzące rodziców najmłodszej grupy dzieci. Tyle w temacie :-)
Ale głupio gadacie…Burmistrz pierwsze co zrobiła, to obniżyła własną pensję, ale tego oczywiście nie wiecie, bo Was nie interesuje…Braki miejsc w przedszkolach będą w całej Polsce, a nie tylko Blachowni….heh…
hi hi,redaktor oraz jego komitet na tej stronie daje przykłady sąsiednich gmin….moze cos napisze jak radzą sobie z tym problemem..smiało.
byłam stąd pisze:
„Ale głupio gadacie…Burmistrz pierwsze co zrobiła, to obniżyła własną pensję, ale tego oczywiście nie wiecie”
A możesz nam napisać jak i kiedy tego dokonała? Znowu przekroczyła jakieś przepisy?
Skoro jednak tak mówisz to pewnie prawda. Już niebawem czarno na białym będzie. ;)
Sześciolatki kiedyś chodziły do zerówki i za moich czasów było to w szkole a trzylatki były w przedszkolu. Ok niech trzylatki siedzą w domu tylko proszę o rok przedłużyć płatnie wychowawczy i po problemie. Oczywiście wychowawczy idzie z kasy gminy, to czy nie lepiej dofinansować trzylatka w przedszkolu niweeeeeeeeeeeeeeeeee, lepiej zlikwidować przedszkole i zrzucić winę na rząd , że tak ustalił. Panie Gąsiorski bezrobocie w Blachowni wzrośnie o mamy trzylatków. Gratuluję pomysłu P. Burmistrz. I jeszcze jedno nie proponujcie prywatnego przedszkola jako rozwiązanie, sami poślijcie sobie dzieci do prywatnych szkół , gimnazjów , liceów to pogadamy .
A dlaczego Zajączku?? Wydaje mi się, że nie zrozumiałaś o czym pisałem.
Przecież wedle prawa koszt pobytu dziecka w przedszkolu niepublicznym (o ile oczywiście ono wyrazi zgodę na taki układ, bo nie musi) jest w takim samym stopniu refinansowany przez Gminę, jak w przedszkolach publicznych. Czyli generalnie rodzic płaci z grubsza tyle samo za porównywalny czas pobytu dziecka w przedszkolu.
Jedyną różnicą mogą być koszty wyżywienia. Nie tak bardzo znaczące, ale jednak wyższe przeważnie.
Oczywiście nawet te “parę groszy” dla kogoś może stanowić problem. Ale inni być może by mieli alternatywę – przedszkole czy bezrobocie.
O klasach zerowych przecież pisałem, wskazując, że wcale sześciolatki nie muszą zajmować miejsc w przedszkolach.
To Gmina prowadzi szkoły i ma obowiązki z tym związane.
No i największy filozof znowu wprowadza w błąd. Refundacja przez gminę kosztów pobytu dziecka w przedszkolu niepublicznym nie jest w 100 procentach. Jaka to jest wartość procentowa? Taki omnibus nie bedzie miał problemu z ustaleniem tego. Podpowiem tylko, ze była Pani burmistrz o tak liberalnych poglądach była raczej niechętna równego traktowania przedszkoli publicznych i prywatnych i swego czasu mocno obcięła refundowanie kosztów przedszkolom niepublicznym.
Znowu? A poprzednie wskazałeś?
Jest Tępaku, o ile przedszkole niepubliczne zachowa procedury dokładnie takie same, jakie obowiązują w publicznych. Chodzi m. inn. o sposób rekrutacji i opłatę za ponadnormatywne godziny.
Ma wtedy otrzymać tyle samo od gminy, ile publiczne.
Ma tylko wybór i może, ale nie musi się na te warunki zgodzić.
“Zmiana zapewnia także od 1 września 2015 roku możliwość korzystania z przedszkoli niepublicznych, w których opłaty i czas świadczonego bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki będą takie same jak w przedszkolach gminnych (lub korzystniejsze). Przedszkole niepubliczne otrzyma wówczas dotację na każde dziecko w wysokości równej wydatkom bieżącym przewidzianym na jednego wychowanka w przedszkolach gminnych (tzw. niepubliczne przedszkole dotowane w 100%), pomniejszonym o opłaty wnoszone przez rodziców za korzystanie z wychowania przedszkolnego oraz za wyżywienie.” .
Proponuję przeczytać artykuł 90 “ustawy oświatowej”.
Nigdzie nie twierdziłem, że całkowite opłaty za pobyt dziecka w przedszkolu publicznym i niepublicznym będą takie same.
Prawo do miejsca w przedszkolu mają dzieci od 4 do 6 lat. Np. w Łojkach są w tej chwili cztery pełne grupy łącznie z dziećmi które obecny rok szkolny zaczęły jako trzylatki. Od września będą już czterolatkami więc miejsce dla nich być musi. Obecne “pięciolatki” zostaną w większości w przedszkolu więc nie ma fizycznej możliwości przyjęcia trzylatków. Nie ma miejsca ale jest przychodnia.
Ja wszystko rozumie tyle , że na 3 latki cofnięta będzie prawdopodobnie refundacja kosztów pobytu w Przedszkolach publicznych i niepublicznych. Zrozumcie wszyscy , że mamy 3-latków, którym kończy się właśnie wychowawczy nie będą miały co z dziećmi zrobić, jeśli nie mają babć , cioć itp. I właśnie teraz jeśli gmina ma takie informacje od Państwa powinna się zastanowić jak ten problem rozwiązać. Co zrobić , żeby jednak 3 latek miał się gdzie podziać chociaż na parę godzin. Nie no lepiej wydawać gminne pieniądze na głupoty , które nigdzie nie mają swego sensu. A wszyscy flisacy wiedzą o co kaman.
Z punktu widzenia mieszkańców te olbrzymie kwoty powinny iść na zapewnienie godnego życia mieszkańców i ich dzieci.
Jednak z punktu widzenia niektórych osób ( o zgrozo dla nich powinno być, za to biorą pieniądze ) wcale nie jest to takie oczywiste ….
I jak się okazuje te głupoty ( czytaj olbrzymie gminne pieniądze ) są ważniejsze od dzieci które nie mają miejsca w przedszkolu.
Bo te osoby już dawno wypuściły własne dzieci z przedszkola.
Sądzę, że my to rozumiemy Zajączku.
W sposób oczywisty jedyne rozwiązanie na teraz, czyli na wrzesień 2016, polega na “wypchnięciu” sześciolatków do szkół. Tych, którym i tak rodzice planowali szkołę, a którzy się nadają, do klas pierwszych, a pozostałych (poza jakimiś wyjątkami oczywiście) do klas zerowych.
Pytanie jak rodziców przekonać do tego, aby dzieci poszły do zerówki, zamiast zostać w przedszkolu.
W skali kraju oczywiście znowu, przez idiotyczne decyzje, będzie zamęt z pierwszymi klasami. Nie wiem jak to ma wyglądać, aby obecne klasy sześciolatków jeszcze raz powtarzały 1 klasę. Plus nowy nabór tych, którzy dopiero rozpoczną obowiązkową naukę. Na teraz tak to wygląda.
Nie wiem, niestety, jak ten problem wygląda w skali Blachowni. Wiem jednak, że pani inspektor powinna go znać dogłębnie. Z dokładnością do jednego dziecka.
Oczywiście pozostaje kwestia pieniędzy. Ale przecież ustawowa dotacja od państwa i tak jest na każde dziecko. Kwestią samorządu jest rozdysponowanie tej dotacji na poszczególne placówki.