Ile zarabia Burmistrz Blachowni? Moim zdaniem o wiele za dużo! Chociaż, teraz tego nie wie nikt, chyba tylko księgowa i zainteresowana. Postanowiłem się dowiedzieć. W drodze do informacji publicznej wystąpiłem do dwóch instytucji, z których Sylwia Szymańska jako Burmistrz Blachowni otrzymuje pieniądze. Pierwszą z nich jest Urząd Miejski w Blachowni, drugą jest prawdopodobnie Związek Komunalny Gmin ds. Wodociągów i Kanalizacji w Częstochowie - gdzie jako przedstawiciel Blachowni jest członkiem zgromadzenia.
Podstawowe wynagrodzenie Sylwii Szymańskiej, wykazane w oświadczeniu majątkowym za 2014 rok, to 10 756,49 zł miesięcznie + 780 zł z funduszu socjalnego. Wynagrodzenie to nie zawiera dodatków (funkcyjny, stażowy, inny), nie zawiera również nagród, jakie Szymańska może sobie przyznać, a do tego, jako że nie jest za cały rok, nie zawiera trzynastej pensji urzędniczej. Jeżeli dodamy do tej kwoty ok. 1600 zł, które Szymańska prawdopodobnie dostaje ze Związku Komunalnego Gmin, będzie to łącznie kwota kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. Ile sama Szymańska deklarowała na przedwyborczych spotkaniach? Chyba 9000 zł? Teraz ma znacznie więcej.
Bulwersujące są również zarboki sekretarza i skarbnika gminy.
Sekretarz - Dariusz Wojciechowski, który jest spokrewniony z naszą Burmistrz, zarabia miesięcznie 7040 zł. Jest to podstawowe wynagrodzenie, nie zawiera dodatków, nagród, trzynastki.
Skarbnik - Elżbieta Wolska zarobiła w 2014 roku (według oświadczenia majątkowego) na gminnej posadzie kwotę 97 318,26 zł. Gdy podzielimy to na dwanaście miesięcy, to wyjdzie nam kwota 8109,85 zł. Trochę dużo jak na skarbnika tak małej gminy.
Niemniej jednak, pozostaje nam czekać na odpowiedź ze Związku Komunalnego Gmin oraz Urzędu Miejskiego w Blachowni odnośnie rzeczywistej pensji Burmistrza Blachowni. Na razie opieram się na jednym dokumencie, który Burmistrz złożyła - oświadczeniu majątkowym. Za chwilę tych dokumentów będzie więcej. Jak tylko dostanę odpowiedź, zaraz ją opublikuję.
PAWEŁ GĄSIORSKI
Pisma, które złożyłem 6 października:
Nie dostanie pan najprawdopodobniej. Nie są to – na tym etapie – dane publiczne. Publiczna jest tylko stawka podstawowa, podana w uchwale Rady. Podobnie, jak w jakiejś uchwale znajdą się stawki za uczestnictwo w ZKG.
Staną się nimi dopiero w chwili złożenia oświadczenia majątkowego. W którym, jak wiadomo, należy wykazać wszystkie przychody, a nie tylko gołą pensję miesięczną.
Co można zrobić, gdy uzna pan, że dane w oświadczeniu są nieprawdziwe, wszyscy wiemy.
Naprawdę nie ma sensu już dyskutować o zarobkach pani Szymańskiej.
Są jakie są i nic tego nie zmieni.
Już pisałem, ktoś inny też, że zwykłym i oczywistym mamieniem ludzi była deklaracja o obniżeniu zarobków, bo było to niemożliwe po prostu.
Wystarczyło popatrzeć na deklaracje majątkowe pani skarbnik, pana z komunalki, innych kierowników, żeby zdać sobie sprawę, że idiotyczne by było, gdyby podwładni zarabiali więcej. ;)
A obniżyć im pensji się nie da już. Chyba, że wszystkich kierowników i ich zastępców się pozwalnia i zatrudni innych na nowych warunkach.
Ja rozumiem, że jest temat nośny, ale … szkoda czasu, skoro nic nie można zmienić.
Ja rozumiem, że skoro “pensja” Prezydenta RP wynosi około 14 tysięcy, skoro poseł ma około 9 tysięcy, a Premier około 16 tysięcy (wszystko bez możliwych dodatków za dodatkowe “fuchy”), to pensje w UMiG w Blachowni są żenująco wysokie.
Tylko co? Rozwalić wszystko i stworzyć nową siatkę płac w urzędzie?
Jestem innego zdania, o zarobkach Szymańskiej wręcz należy dyskutować.
W czasie wyborów zarobki burmistrza były jednym z wiodących tematów szczególnie w wykonaniu Szymańskiej i Kułakowskiego.
Obiecywali oni obniżenie zarobków poniżej 9 tysięcy brutto.
Okazuje się że w tym roku będzie to ponad 11, prawie 12 tysięcy brutto miesięcznie z trzynastką i dodatkami.
Jak trzeba być człowiekiem bez skrupułów by niespełna miesiąc od ślubowania KWW Sylwii Szymańskiej ( z wyjątkiem jednego ) głosuje za pensją prawie 11 tysięcy !!! – przecież sąsiedzi to widzą !!!
I do tego jeden z wyżej wymienionych zostaje przewodniczącym komisji budżetu !!!
Albo ci ludzie mają bardzo krótką pamięć albo jako radni nie mają pojęcia nad czym głosują albo z premedytacją było to założone jako oszustwo mieszkańców ?
Niemoralne było obiecywanie ludziom że Szymańska będzie zarabiała poniżej 9 tysięcy brutto a po miesiącu urzędowania podnieść sobie pensje do prawie 11 tysięcy !!!
Obiecywała to sama Szymańska, obiecywali Kułakowski, Mandryk i pozostali członkowie jej komitetu wyborczego.
Było to bardzo brzydkie, nie fair zachowanie ekipy Szymańskiej wobec mieszkańców.
Za ten rok zarobki Szymańskiej będą zbliżać się do 12 tysięcy złotych miesięcznie ( wzrośnie dodatek stażowy, dojdzie trzynastka ).
Rzeczywiście to za dużo, przykre jest to, że składane były obietnice obniżenia pensji , przypuszczam, że z góry założone, że nie będą realizowane.
Tak nie można traktować sąsiadów, wyborców pani Szymańska, pani Mandyk, panie Kułakowski i pozostali z komitetu !
Świadczy to o zupełnym braku szacunku do ludzi !
Trzeba mieć niezły tupet i zupełnie nie liczyć się z opinią publiczną by zatrudnić na stanowisku sekretarza człowieka ze sobą spokrewnionego.
Rządzi nami jakaś klan rodzinny ?
Na marginesie – za nic nierobienie, likwidowanie, podejrzenia popełnienia przestępstw 9 tysięcy brutto dla burmistrz Szymańskej to i tak byłoby o wiele za dużo
Ależ zrozumcie, że to były tylko obietnice. Od początku całkowicie bez pokrycia, pod publiczkę. Mięso wyborcze. ;)
Tak samo jak pani Szydło obecnie obiecuje wszystko, co jej (i podpowiadaczom) przyjdzie na myśl. Tak samo, jak pan A. Duda obiecywał.
Inni też potrafią, gdy trzeba. ;)
Owszem, świadczą takie obietnice o czymś. I to wszystko. O czym tu dyskutować?
Znaleźli się tacy, którzy uwierzyli jak to będzie słodko. Po raz kolejny kiedyś komuś pewnie już nie uwierzą. :)
Wydaje mi się, że nie zrozumieliście, o czym pisałem wyżej.
Uważacie, że dobrze by było, gdyby burmistrz zarabiał mniej niż jego podwładni?
Uważacie, że w prosty sposób można spowodować obniżenie zarobków wielu ludzi, posiadających umowy o pracę, tylko dlatego, że chlapało się na prawo i lewo “ja będę brała mniej niż poprzedniczka”?
Możecie więc z czystym sumieniem pisać, że KWW S.S. oraz S.S. kłamali. Jestem przekonany, że świadomie. :) Bo trudno chyba przypuszczać, że tacy radni, jak Kułakowski (kiedyś nawet kandydat na p.o. burmistrza Blachowni) i Mandryk nie wiedzieli jak się kształtują zarobki w UMiG. ;)
,
Czyli jednak nas okłamali, jak ci ludzie mają teraz czelność pokazywać się na ulicach i patrzeć ludziom w oczy ?
Uczciwy człowiek powinien powiedzieć :
Skoro to wszystko wyszło na jaw jako odpowiedzialny człowiek honoru podaje się do dymisji.
generalnie to, że politycy obiecują wszystko co tylko się da i co aktualnie się sprzeda, albo co ludzie kupią to tradycja stara jak świat. Wiadomo, aby wygrać trzeba czymś ugrać. To tylko od wyborców zależy czy politycy składają realne obietnice czy obiecują cokolwiek. Prawda jest taka, że gdyby KTOKOLWIEK z głosujących na obecną p. burmistrz (tudzież najbliższych jej radnych) choć raz zapytał JAK CHCE OBNIŻYĆ PENSJĘ I CZY FAKTYCZNIE SIĘ DA to pewnie nie opowiadaliby głupot. Ale ludzie usłyszeli tylko: WEZMĘ MNIEJ NIŻ ZŁA UJMOWA – i jak te głupiutkie owieczki poszły i zrobiły, w dobrej wierze, bo kobita nie pazerna, bo weźmie mniej. NIKOMU, ale to nikomu z głosujących na nią nie przyszło do głowy, by to zweryfikować.
to co mamy w rządzie (na szczeblu krajowym i lokalnym) pokazuje co ludzie wiedzą, a widać, że wiedzą niewiele i pojęcia nie mają o niczym, bo wiedzę czerpią z nagłówków i z wiedzy ludowej. Dzięki temu mamy kandydatkę, która obiecuje, że zmieni coś co nie zależy od niej, mamy prezydenta, który obiecuje naprawić świat, a w gruncie rzeczy jego władza sprowadza się do złożenia podpisu lub nie i zabierania głosu.
Dopóki lud będzie kupował każdą populistyczną bajkę, którą władza sprzeda, będą rządzić cwaniaki, które chcą się na ludzkie głupocie dorobić w myśl zasady: nikt ci tyle nie da ile jak mogę ci obiecać. “Uwierzyli mi debile niech teraz mają co wybrali: powiem, że się nie da a kasa będzie lecieć i tak, a im pozostanie plucie w brodę, że uwierzyli” (jak co wybory).
To ja średnio wypadłam z tym moim 1.700 :'(
Tez startuje do koryta. Obiecam 5.000 a Rada uchwali mi 20.000 :-) i skwituje,, jak dawaja to biorę, a honor?! W d….e mam honor! “
Ja obiecam 4 a se wezme 24 –
żartowałem poczucie odpowiedzialności i honor nie pozwoliłby mi na to.
Pani burmistrz jestem Pabi kuzynem od strony babki ciotecznej ciotki siostry brata jestem super specjalistą od środków unijnych mam dyplomy certyfikaty błagam stanowisko zastępcy sekretarza plissssss
Pogodziliście się z tym że politycy obiecują gruszki na wierzbie i kłamią z uśmiechem na ustach.
Nie musi tak być. Teraz macie kolejny raz okazję aby to zmienić. Wystarczy podpisać się na liscie referendalnej i iść na referendum.
A czy następca będzie lepszy – nie wiem. Wiem tylko że kandydat na którego będę głosowała musi mi publicznie odpowiedzieć na pytanie czy mogę mu publicznie napluć w twarz jeżeli nie dotrzyma swoich obietnic.
Tak, na pewno się zgodzi.A może Ty wystartujesz,wygrasz i spełnisz obietnice?A jak nie spełnisz, to ……..Przykro mi, prosto w twarz.
Zastanawiam się kiedy Szymańska i Kułakowski kłamali ?
Coś musi być prawdą a coś nie.
Czy rok temu kiedy przedstawiali pensje poprzedniej burmistrz z doliczoną co miesiąc trzynastką czy teraz kiedy w wypowiedziach od doliczenia co miesiąc trzynastki uchylają się ?