Źle się dzieje w Blachowni. Oj, bardzo źle. Tym razem jest ogromny konflikt w Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej w Blachowni. Radni z tzw. opozycji rezygnują z członkostwa. Cezary Osiński i Jacek Rogut złożyli już rezygnację, a jeszcze dziś pismo w sprawie rezygnacji z pełnienia funkcji członka Komisji Rewizyjnej złoży Sebastian Cierpiał.
Głównym argumentem jest brak transparentności oraz brak współpracy pomiędzy komisją a Urzędem Miejskim oraz komisją a Przewodniczącą Rady Miejskiej - Edytą Mandryk. Radni z komisji rewizyjnej wielokrotnie byli wprowadzani w błąd, wręcz urzędnicy chowali przed nimi dokumenty. Nie wszystkie pisma kierowane bezpośrednio do Komisji Rewizyjnej trafiały do jej członków. Bardzo często decyzje w imieniu komisji podejmowała jednoosobowo Edyta Mandryk (która nie należy do członków Komisji Rewizyjnej). Radni nie otrzymywali dokumentów, o które prosili. Wygląda to tak, jakby komuś zależało na tym, by paraliżować pracę komisji. Podczas ostatniego posiedzenia, radni musieli kłócić się o pisma kierowane do komisji, których nie otrzymali.
Czara goryczy przelała się, gdy urzędnicy nie przygotowali dokumentów, o które wystąpili radni. Nikt nie panuje nad tym, co dzieje się obecnie w Urzędzie Miejskim w Blachowni. Nie ma żadnej kontroli, ani Rady Miejskiej w Blachowni, ani Komisji Rewizyjnej. Obecna władzy robi co chce.
Po rezygnacji tych trzech radnych, praca komisji jest całkowicie sparaliżowana. Nikt nie chce firmować swoim nazwiskiem tego, co dzieje się w Blachowni. O rezygnacji także myśli Małgorzata Bernat - jeden z intelektualnych filarów KWW Sylwii Szymańskiej, która być może do końca nie jest przekonana, ale nie chciałaby być gorsza od opozycji.
PAWEŁ GĄSIORSKI
Kolejny raz Szymańska chce coś ukryć przed mieszkańcami i radnymi ( można się tylko domyślać że są to decyzje bardzo niekorzystne dla gminy i mieszkańców ).
A tak Szymańska, Mandryk, Kułakowski obiecywali nowe standardy władzy, przejrzystość, transparentność ….
Kolejne niespełnione obietnice.
Jak władzy nie wstyd pokazywać się ludziom na ulicy skoro ukrywają przed nimi swoje działania.
Czy to nie jest bezprawie i nagminne łamanie prawa ?
A przedszkole zamknięte, ulice nierobione, kanalizacja przepadła itd
Samowolka władzy w tym zakresie przekracza wszelkie granice.
Jeszcze tak źle w Blachowni nie było nigdy.
Ale się dajecie wkręcać panom radnym i redaktorowi. Mnie to wcale nie dziwi ze panowie rezygnują. Co oni takiego wnieśli do rady i do pracy komisji. Nawet nie są w stanie konstruktywnie krytykować. Obecna władza robi co chce? Śmiech na sali. Przecież ta władza nie ma w radzie nawet większości.
Wkręcić dali się mieszkańcy Szymańskiej i jej komitetowi z jego szefem na czele że uwierzyli w te wszystkie zapewnienia i obietnice bez pokrycia.
Dziwicie się tym radnym? Ja nie. Gdybym miał to firmować swoim nazwiskiem to spaliłbym się ze wstydu przed swoimi wyborcami. To najgorsze rządy w historii. Chyba nigdy nie było tak, że wszystko jest ukrywane przed mieszkańcami i radnymi. Skandal!
Kogut pisze:
„Obecna władza robi co chce? Śmiech na sali. Przecież ta władza nie ma w radzie nawet większości.”
Tak to bywa, gdy się nie wie o czym się pisze, albo jest się tak zaślepionym, że nawet ta odrobina rozsądku, która komuś pozostała, nie pozwala na sprawdzenie rzeczywistości. ;)
O tym, że Komisja nie będzie działała, pisaliśmy w chwili, gdy bez żadnych podstaw dokooptowano jeszcze jedną osobę. A właściwie rękę głosującą.
Szybkim potwierdzeniem były kolejne posiedzenia, a spektakularnym postępowanie w sprawie sołectwa Cisie.
Panowie i Panie z Rady – już kilka miesięcy temu pisałem, że jeśli chcecie zachować twarz wobec znajomych, wobec swoich wyborców, jeśli naprawdę jesteście tam po to, aby pomóc ludziom, a nie po to aby brać kasę i dać sobą manipulować, to powinniście wystąpić o referendum.
Wóz albo przewóz, wy zostaniecie, albo marionetka ze swoją świtą, ale przynajmniej sytuacja będzie klarowna.
O ile rozumiem rezygnację z przewodniczenia czemuś, na działanie czego nie ma się wpływu, to uważam, że rezygnacja z pracy w Komisji jest gestem bez pokrycia, powiem szczerze – dziecinadą.
Chcecie coś osiągnąć, to działajcie w zgodzie ze swoim sumieniem i Regulaminem Komisji, a także odpowiednimi ustawami! Niekoniecznie jako członkowie Komisji, ale jako zwykli Radni i zwykli obywatele. Macie do tego pełne prawo i legitymację.
No ale znalazł się niejaki Gąsiorski, który ma odwagę wystąpić pod własnym nazwiskiem i myślicie, że wszystko za was załatwi. ;)
Paraliż Komisji Rewizyjnej to tylko element paraliżu inwestycyjnego i decyzyjnego gminy.
Ratujmy gminę !
Ta władza dla dobra gminy musi odejść !
Dlaczego przewodnicząca Mandryk podejmowała decyzje jednoosobowo w imieni komisji ?
Czy to nie jest bezprawie ?
Może nam przewodnicząca odpowie. Komentuje na tej stronie jako “Edyta”.
pzdr
PG
I nie odpowiedziała.
Przepraszam, że musieliście państwo tak długo czekać na odpowiedź. Może być ona równie zaskakująca jak dla mnie było genialne odkrycie pana redaktora. Świadczy ono jednoznacznie o prostocie jego rozumowania. Jako mieszkanka tej gminy miałam okazję widzieć panią Mandryk, ale nawet nie jestem do niej podobna, a że Edyta…. no cóż, nie jednemu psu Burek. Dawno tak się nie uśmiałam. Przykro mi panie redaktorze, kolejny niewypał.
Edytka a Marcin siedzi i zawija je w te sreberka…
pzdr
PG
Edyto, kimkolwiek jesteś, dlaczego nie reagowałaś na wcześniejsze sugestie za kogo jesteś uważana? A były, o ile pamiętam.
Bardzo ciekawie brzmiała twoja oferta merytorycznej rozmowy z p. Gąsiorskim na sesji. Wybacz, ale chyba tylko jako osoba z drugiej strony stołu mogłabyś prowadzić dyskusje. Bo raczej nie jako widz, obserwator. ;) Prawda?
Odpowiesz nam wreszcie na jakiekolwiek pytanie, kierowane wprost do ciebie?
P.S.
Mam jeszcze jedną prośbę. Bywasz tutaj codziennie, piszesz codziennie chyba, odkąd się pojawiłaś. Mogłabyś pozbyć się brzydkiego zwyczaju dopisywania komentarzy do starych tematów po upływie dnia, dwóch, a nawet trzech?
Przecież czytasz na bieżąco to i komentować możesz na bieżąco.
Myślisz, że twoje opóźnione wstawki dodają ci splendoru? Bo najczęściej nikt ich już nie komentuje? Spryciula usiłująca zakłamywać tok dyskusji po czasie? ;)
Komentuję kiedy chcę. Nikt już nie komentuje, ale jednak ktoś czyta.
Tak, niektórzy dociekliwi. ;)
Jak ktoś zajrzy do wątku za pół roku, to twoje wpisy, pani sprytna, mają inny wydźwięk, niż wtedy, gdy byłyby od razu skomentowane.
Ale i to się powoli kończy. :)
Co prawda zabawa w kotka i myszkę nie leży mi za bardzo, ale postaram się i liczę na pomoc innych. ;)
Odpowiesz nam Edyto, kimkolwiek jesteś, na proste pytania kierowane do ciebie jako piszącej tutaj?
dlaczego pani przewodnicząca nie odpowiedziała na zadane wcześniej pytanie ?
zbyt trudne czy zbyt niewygodne ?
No i zostałam Edytą Mandryk. Pani Edytko najmocniej przepraszam, że mamy to samo imię, chociaż to tutaj może wcale nie jest moim prawdziwym. Domyślam się, że jesteśmy po tej samej stronie, biorąc pod uwagę komentarze. Pan redaktor wie lepiej i jego poplecznicy również. Może nadarzy się kiedyś okazja żeby o tym porozmawiać. Pozdrawiam
Zostałaś nią blisko 50 lat temu. Takie życie.
pzdr
PG
Osoba o nicku “Edyta” która całkiem niedawno deklarowała jeszcze że “Bardzo chętnie porozmawiam panie redaktorze, na sesji i w każdej innej sytuacji, tylko na pewno nie z panem…..” teraz oznajmiła oficjalnie że nie jest przewodniczącą rady, nie jest do niej podobna i miała okazję ją widzieć. Stało się to w momencie kiedy zaczęły padać w stosunku do niej konkretne pytania. Nawet nie wiesz jak bardzo jesteś podobna do pani M. Ona pojawia się tam gdzie widzi swój interes. dyplomatycznie rozprawia o niczym, wszystkim serwuje “przyklejony” uśmiech nr 7 i wycofuje się chyłkiem kiedy trzeba udzielić konkretnej odpowiedzi. Niejednemu psu Burek. Ten uciekł z podwiniętym ogonem.
Wiek też nie ten.
Ten. XXI ze wszystkimi udogodnieniami.
„Widzę, że nie dotarło, więc Pani Edytko, żeby nie narażać Pani na beznadziejne komentarze, obiecuję nie komentować pod tym nickiem”
Obiecanki cacanki, a głupiemu radość. ;) Klasyka. :)
Edyto, odpowiesz wreszcie na choć jedno pytanie, związane z twoimi komentarzami? Tutaj.
A może specjalnie zaprosisz nas, mieszkańców, czytelników, na sesję, na której będziemy mogli podyskutować z tobą? Jeśli nie możesz z różnych względów z Gąsiorskim gadać, to ewentualnie pójdziemy na ugodę i nie będzie się odzywał. Pewnie się zgodzi. ;)
Wyznacz tylko termin.