Po opublikowaniu informacji o trwającej procedurze administracyjnej zapoczątkowanej przez byłą burmistrz Sylwię Szymańską, która dotyczy uruchomienia przy ulicy 1 Maja 3C w Blachowni zakładu produkcji granulatów i kruszyw, zaczęły dochodzić do mnie sygnały o "buncie mieszkańców", którzy nie chcą mieć pod domami "tykającej bomby ekologicznej".
Zakład ma przetwarzać m.in. odpady z przeróbki rud siarczkowych odpady z przeróbki rud siarczkowych powodujące samoczynne zakwaszenie środowiska w czasie składowania, inne odpady zawierające substancje niebezpieczne z fizycznej i chemicznej przeróbki rud metali, tlenki metali zawierające metale ciężkie, odpady zawierające arsen i rtęć, odpady zawierające niebezpieczne siarczki, popioły lotne i pyły z kotłów z paliw płynnych, pyły z gazów odlotowych, szlamy i osady pofiltracyjne z oczyszczania gazów odlotowych zawierające substancje niebezpieczne, okładziny piecowe i materiały ogniotrwałe z procesów metalurgicznych zawierające substancje niebezpieczne, szlamy z fizykochemicznej przeróbki odpadów zawierające substancje niebezpieczne czy urobek z pogłębiania zawierający lub zanieczyszczony substancjami niebezpiecznymi.
Grupa przeciwników rozpoczęła wczoraj zbieranie podpisów pod petycją protestacyjną, która ma być skierowana do radnych oraz burmistrza Blachowni. Ma to przekonać włodarzy do wydania negatywnej decyzji w tej sprawie.
W petycji, którą może podpisać każdy z nas, czytamy "Planowana inwestycja bezpośrednio zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców Blachowni. Umiejscowienie zakładu produkcji granulatów i kruszyw w samym centrum Blachowni w sąsiedztwie bloków mieszkalnych oraz domków jednorodzinnych, które stanowią największe skupisko mieszkańców naszej gminy, oraz w bezpośrednim sąsiedztwie terenów rekreacyjno-wypoczynkowych jakim jest zalew w Blachowni, nie dość, że nie wpisuje się, w od lat wdrażaną strategię rozwoju naszej gminy, to stanowi bezpośrednie zagrożenie dla nas wszystkich".
Autorzy petycji od wczoraj zebrali już kilkadziesiąt podpisów. Na ilu zakończy się ta akcja? Tego nie wiem.
Przy ulicy Miodowej w Blachowni podpisy zbiera p. Katarzyna Suliga.
PAWEŁ GĄSIORSKI
Ta gów…oburza przypomina mi spektakl z Madejem i budowa osiedla obok przychodni “Blamed”. Wrobili Szymańską na koniec kadencji. Teraz “rozkręcaja” odpady i “zwyczeństwo” w tej sprawie nowego Burmistrza. Śmiech na sali.
Tam w ogóle pierwsze skrzypce grał Koćwin,(trzeba, trzeba do końca marca zdecydować! Potem będzie za póżno! Mówił głośno.) ale mniejsza z tym. Wszyscy wiedzieli że takie poważne sprawy za miesiąc do wyborów si nie robią. Wszyscy, oprócz Szymańskiej.
Zbieranie podpisow nic nie da. Aby wydać negatywna decyzję trzeba mieć argumenty w postaci negatywnych opinii. Aby powstrzymać tą inwestycje trzeba wezwać inwestora do wykonania badań oddziaływania na środowisko a to trwa długo, czyli jeszcze się to odwlecze, chyba że instytucje które to opiniowały wpiszą zapis nie zachdzi potrzeba wykonywania badań oddziaływania na środowisko. Wtedy Burmistrz musi wydać pozytywna opinie, jeśli wyda negatywna inwestor ma prawo się odwołać i uchyla decyzję. Wtedy zapłacimy karę nawet mogą pozwać Gminę o odszkodowanie i sprawę wygrają.
Ja to jestem za likwidacja wszystkich firm mieszczą się na ul. 1maja, zwolnić tych ludzi, zlikwidować przemysł w Blachowni! Kto to wymyślił by tam jakieś śmieciarki stały, czy topienie aluminium, bądź jakaś odlewnia czy Hermes, pozamykać, poprzenosić a do pracy możemy dojeżdżać do Częstochowy.
Mamy piękna miejscowość nie potrzeba nam tu przemysłu.
Zlikwidować wszystkie zakłady przy ul 1 Maja!!
Podpisze się pod taka petycja.
Trzeba działać burmistrz wiele może My możemy wszystko. To nie jest miejsce na trucizne