Ponad 630 podpisów zostało złożonych pod petycją w sprawie sprzeciwu dotyczącego budowy zakładu produkcji granulatów i kruszyw w centrum Blachowni.
Podpisy zostały złożone przez dwoje mieszkańców Blachowni.
W zakładi produkcji granulatów i kruszyw, który ma zostać uruchomiony przy ulicy 1 Maja 3C w Blachowni, mają być przetwarzane m.in. odpady z przeróbki rud siarczkowych odpady z przeróbki rud siarczkowych powodujące samoczynne zakwaszenie środowiska w czasie składowania, inne odpady zawierające substancje niebezpieczne z fizycznej i chemicznej przeróbki rud metali, tlenki metali zawierające metale ciężkie, odpady zawierające arsen i rtęć, odpady zawierające niebezpieczne siarczki, popioły lotne i pyły z kotłów z paliw płynnych, pyły z gazów odlotowych, szlamy i osady pofiltracyjne z oczyszczania gazów odlotowych zawierające substancje niebezpieczne, okładziny piecowe i materiały ogniotrwałe z procesów metalurgicznych zawierające substancje niebezpieczne, szlamy z fizykochemicznej przeróbki odpadów zawierające substancje niebezpieczne czy urobek z pogłębiania zawierający lub zanieczyszczony substancjami niebezpiecznymi.
Sprzeciw oznacza, że władze samorządowe gminy będą musiały się nad wnioskiem bardzo mocno pochylić.
PAWEŁ GĄSIORSKI
Burmistrz jest w patowej sytuacji, a dlaczego już mówię. Jesli przedsiębiorca ma wszystkie pozytywne opinie, to Burmistrz raczej nie wiele może. Jest jedną opcja jeśli na opiniach nie ma zapisu że, inwestycja nie wymaga wykonania badań oddziaływania na środowisko, Burmistrz może wydać decyzję o wykonaniu takich badań. W przeciwnym razie jeśli wyda negatywna decyzję przedsiębiorca się odwoła do sko i wygra, mało tego może Gminę pozwać o odszkodowanie. Wszystko to dlatego że nie mamy planu zagospodarowania przestrzennego w którym byłby zapis że jest to teren przemysłowy z wykluczeniem….. .. . To tylko tyle w kwestii wyjaśnienia.
Cały czas o tym piszę, ale ludzie i tak wiedzą (i będą tu pisać) swoje.
Tak naprawdę nie ma pata.
Przedsiębiorca dostarczył raport oddziaływania na środowisko. Burmistrz (jeszcze Szymańska) wystąpiła do wszystkich przewidzianych organów o analizę przedstawionego raportu.
Jeśli opinie ROŚ, RGZWWP, PIS będą pozytywne dla przedsięwzięcia, burmistrz nie ma wyjścia.
No chyba, że chce narażać się (gminę) na proces.
Żadne “petycje” nic tutaj nie zmienią, mogą lekko opóźnić postępowanie lub pozwolą wymóc na inwestorze dodatkowe zabezpieczenia. I tyle.
Plan zagospodarowania (gdyby był) niewiele w tej sytuacji by zmienił, bo podobna działalność od lat jest w tym miejscu prowadzona.
Plan (gdyby powstał nowy) co najwyżej pozwolił by na całkowitą likwidację tej “strefy przemysłowej”, o ile gmina zapewniła by inną lokalizację, uzbroiła teren, partycypowała w kosztach likwidacji i przenosin. Moim zdaniem nierealne, ale może warto się nad tym pochylić.
nie pozwólmy na otwarcie tego składowiska śmieci. mam nadzieję że te 630 osób ale także inni mieszkańcy staną ramie w ramie i zablokują to co nigdy nie powinno być tak blisko domów . pamiętajcie że są to niebezpieczne substancje i jak zachorujecie to zostaniecie z tą chorobą sami. a nie będzie to katar.
kochani nie dajmy się manipulować różnym tzw. uśpionym śpiochom. gdybyśmy siedzieli cicho to w dalszym ciągu byłby komunistyczny kołchoz. mam nadzieję że wśród podpisujących petycję są nie tylko nowak czy kowalski ale lekarz Nowak Kowalski inspektor sanitarny Czy też może mecenas Cierpiał i ich głos będzie bardziej słyszalny od przeciętnego. mam skromną nadzieję że osoby które zapoczątkowały zbieranie podpisów zechcą zorganizować zebranie które zaowocuje wspólnym oporem przed tą szemraną inwestycją. pamiętajcie że chodzi o zdrowie a nawet życie nas i naszych najbliższych. to nie są żarty. wywierajmy presję na burmistrza i jego świtę bo składowisko tak niebezpiecznych substancji w centrum zbiorowości ludzkiej jest zagrożeniem. pokażmy że jesteśmy PODMIOTAMI a nie przedmiotami.
Sprawiedliwy tu się zgadzam.Burmistrz jest w patowej sytuacji.Tylko jak nic nie będzie mógł zrobić i zablokować tą inwestycję to ludzie powiedzą nieudolny burmistrz.Nie wezmą pod uwagę że sprawa ta była podejmowana w porozumieniu z poprzednia władza.Obecny burmistrz ma ciężki orzech do zgryzienia.Zreszta nie tyłka z tą sprawą.Dl
Burmistrz nic na tą chwilę nie zrobi. Żadne petycję bunt ludzi nie zmieni na tą chwilę rzeczywistości. Nikt z mieszkańców nie może mieć pretensji do nowej władzy. Są to zaszlisci i trzeba pomyśleć co z tym zrobić zgodnie z prawem . Myślę że badania oddziaływania na środowisko troszkę by przedłużyly rozpoczecie tej działalności, ale nic więcej.
Jeszcze raz – inwestor w tym przypadku miał obowiązek złożenia raportu oddziaływania na środowisko wraz z wnioskiem. I to zrobił. Urząd wystąpił do stosownych instytucji państwowych o weryfikację raportu.
Dokąd nie pojawią się odpowiedzi nic nie można zrobić.
W ŻADEN SPOSÓB NIE DA SIĘ ZRZUCIĆ ODPOWIEDZIALNOŚCI NA POPRZEDNIĄ EKIPĘ.
Zrobiono, co trzeba.
Po kontroli raportu, jeśli przynajmniej jedna z instytucji podważy go, burmistrz może nie wyrazić zgody na inwestycję. A przedsiębiorca ma prawo się odwołać.
Jakieś petycje w tej sytuacji to zwykłe bicie piany. Burmistrz ma obowiązek działać w ramach prawa, a nie z powodu petycji, które ze stanem prawnym mogą nie mieć nic wspólnego.
takie inwestycje powinny być poza miastem a nie w centrum
Aleś zabłysnął mądrością. ;)
Powiedz jak i gdzie wszystkie te wszystkie firmy i firemki wyprowadzić z terenów pohutniczych!
A co?? Prawdy nie mógł powiedzieć?? Bo taka jest. A to MY się mamy tym głowić gdzie?? Po to wybieramy władze, żeby się tym zajmowały. Jeśli zajmować mielibyśmy się tym my to po co wybory??Wyśmiewasz jego “mądrość” a sam mądroskujesz wszędzie nie raz….. Na wszystko masz odpowiedź. Dlaczego nie kandydowałeś do rady Blachowni?? :]
Z tej prostej przyczyny, że nie kręci mnie “władza”. “Zasiadanie” bez najmniejszej nawet mocy sprawczej, tym bardziej.
Jak na razie, pomimo że wedle prawa władzą jest Rada, a burmistrz jej podwładnym, w Polsce jest dokładnie odwrotnie w praktyce.
Czyli uważasz, że jakieś petycje w sprawie, referenda, pytania, wnioski to nie nasza rzecz. Wybraliśmy i niech “oni” się martwią?
Klasyczny obraz rodaka, dla którego tylko wybory się liczą. Albo i nie, bo szkoda nawet na nie czasu. ;)
Prawda jest taka, że tam musi być jak jest! Jeszcze długo. Po co komu taka “prawda”, że powinno być inaczej?
No ale poniżej masz propozycję rozwiązania problemu.
Jak zwykle oświecone teksty, ale jakoś widzę, że czytanie ze zrozumieniem lekko szwankuje….. No ale każdy lubi być mądry, a przynajmniej tak sądzić. Tu ci rację przyznaję ;)
Ludzie, przestańcie zawracać cztery litery idiotyzmami.
Zorganizujcie petycję o ogłoszenie referendum gminnego w sprawie dobrowolnego opodatkowania się na konkretny cel. W tym przypadku likwidację przemyałowych terenów pohutniczych.
Przy okazji wskażcie teren, który można będzie wykupić (a może jest własnością gminy?), najlepiej sporo większy, żeby dodatkowe inwestycje tam mogły powstawać. Wiadomo – podatki dla gminy, miejsca pracy.
Nie mam pojęcia ile na to gmina musiałaby wyłożyć (wykup, uzbrojenie). Załóżmy, że tylko 50 milionów.
Zalóżmy, że połowę udałoby się z jakichś grantów związanych z ochroną środowiska od państwa lub UE zdobyć.
Jeszcze załóżmy, że podatek będziemy płacić przez 2 lata. Skoro jest około 10 000 wyborców, to na jednego na rok przypada około 1250 zł. Inaczej – około 100 zł miesięcznie.
Oto koszt – może realny, a może nie, nie wiem, o zasadę mi chodzi, a nie szczegóły – uporządkowania centrum i przygotowania pod mieszkaniówkę, handel, usługi, rekreację.
Dobrze,że nie ma już byłej burmistrz !! Ona wszystko robiła żeby zarobić. W Łojkach też chciała zgody na chemiczne składowisko “śmieci” bez pojęcia. Blachownia będzie niczym jak pozwolą na bzdurną decyzje Pani Burmistrz. Ratujcie Blachownie póki czas.
Ciekawe, że wszyscy komentują jak ma postąpić Burmistrz, a nie mają pretensji do Firmy, która to rozpętała.
Faktycznie brzydka sytuacja. No ale prawo jest prawem.