Dziś przed godz. 22 na przejściu dla pieszych w okolicach przejazdu kolejowego w Ostrowach TIR potracił mieszkańca Blachowni, który poniósł śmierć na miejscu.
W chwili obecnej ruchem na DW 46 kieruje Policja.
Autorem zdjęć jest Paweł O.
Dziś przed godz. 22 na przejściu dla pieszych w okolicach przejazdu kolejowego w Ostrowach TIR potracił mieszkańca Blachowni, który poniósł śmierć na miejscu.
W chwili obecnej ruchem na DW 46 kieruje Policja.
Autorem zdjęć jest Paweł O.
Czy to nie przypadkiem w tym miejscu po wielu prosbach nadal nikt z gminy nie starał się zamontować ani fotoradaru ani jakichkolwiek innych ograniczeń?
jedyna możliwość słuszna tam to jest fotoradar. nie wiesz jak szybka jeżdżą tam tiry. 90 kmh na godzinę w tym miejscu to nie jest mądre rozwiązanie… zobacz jak bezpiecznie teraz jest w gnaszynie kiedy wszyscy wystraszeni fotoradarem zwalniają. rzadko widzę wolno jadącego tira w tym miejscu co jest również niebezpieczne dla ludzi czekających na środku drogi na otwarcie przejazdu.
Od kiedy to na terenie zabudowanym jezdzisz 90km/h? o ile dobrze wiem tam jest zabudowany teren i jezdzi się wtedy 50km/h po 22 60km/h. Wiec zadna zmiana ograniczen nic Ci nie pomoze bo i tak juz tam jest ograniczenie do 50
Jedyne rozwiązanie to uważne myślenie tego co sie robi.
Nikt madry nie wchodzi na jezdnie widząc pedzacego tira i uwazając ze zatrzyma się jak F1.
Po za tym o tej porze ruch jest maly wystarczy poczekac 30 s dluzej niż zatrzymywać specjalnie ruch.
A może sygnalizacja świetlna nie byłaby chybionym pomysłem?
Gdyby nie fakt, że tam jest przejazd, który jest co chwilę zamykany.
K = Marek Kułakowski. Kolejny nick naszego kochanego radnego! Czy to oznacza brak osobowości?
pzdr
PG
Nie.
pzdr,
KAROL
Znowu Pan rzuca hasłami bez pokrycia…
Nie trafił Pan z tym Mareczkiem :)
Ale to nic, może jak nie podam swojego nazwiska, to nadal będę bad?
A jakie inne ograniczenia są potrzebne, poza tym istniejącym standardowym do 50km/h? Do 30km? I ktoś tego będzie przestrzegał??
Jakie inne rzeczy, poza dobrym poziomym oznaczeniem drogi, poza przejściem dla pieszych, poza widoczną z daleka sygnalizacją o niebezpiecznym odcinku są potrzebne?
Może tylko jedna rzecz, o którą od lat wielu walczy w Polsce, bez skutku – przejścia dla pieszych dokładnie doświetlone punktowo, specjalnym kolorem.
Żadne zabezpieczenia, ograniczenia, fotoradary nie pomogą, gdy ktoś się wepcha w dzień, a tym bardziej nocą, pod TIR jadącego przepisowo.
To oczywiście tylko teoretyzowanie, stwierdzenie oczywistości, bo w tym przypadku na razie nie wiemy jak doszło do tragedii, kto zawinił.
Niestety, w tych godzinach przechodzi tamtędy mnóstwo Panów, którzy skończyli swoje spotkanie pod Żabką na rogu Pocztowej. Nie zawsze są oni w stanie, który pozwala ocenić sytuację na drodze. Nie chcę oczywiście obrażać osoby potrąconej.
Z ciężkim bólem serca muszę stwierdzić, że na tym przejściu najgorsze są starsze Panie, które wyjdą z rowerem w momencie, w którym mogłyby sobie odpuścić i poczekać ( chyba każdy jest świadomy tego, że jeśli się wyjdzie przed rozpedzonego tira, to nie zatrzyma się on na pstrykniecie). Zmniejszenie prędkości byłoby jeszcze gorszym rozwiązaniem. Przecież to nie jest odpowiednia droga na 30 km. Jeśli już, to oznaczenia.
Adas pisze:
„jedyna możliwość słuszna tam to jest fotoradar.”
Ustawmy je wszędzie – zamiast znaków ograniczenia prędkości, zamiast znaków o terenie zabudowanym i oczywiście przed każdym skrzyżowaniem.
Na tym kawałku drogi wypadki to rzecz sporadyczna. Choć nie jest to odcinek bezpieczny choćby przez uskok w kierunku Częstochowy.
Jeśli ktoś dojeżdża wolno do skrzyżowania, albo na nim stoi, to mu się wydaje, że coś, co się rusza, wręcz pędzi.
Tak nie jest, choć faktycznie 50 niewielu jeździ. Realnie to jest 60-70km/h. Od strony Częstochowy również.
Jeszcze raz powtórzę – niewielu ma szansę przy spotkaniu w nocy z samochodem ważącym 1 tonę i jadącym z przepisową prędkością. Nikt nie ma szans w takiej sytuacji przy spotkaniu z 20-30 tonowym TIRem.
Przepisy to jedno, ale problemem jest człowiek. Niestety przede wszystkim ten poruszający się na nogach.
Co zrobisz Adas w takim razie na skrzyżowaniu kolejnym, na Konopiska, gdzie nie ma miesiąca chyba, aby jakiś tłumok spowodował wypadek? Nawet dziwne, że na ogół są to tylko mniejsze lub większe stłuczki.
Naprawdę uważacie, że ograniczenie prędkości rozwiąże wszystko? To może zakazać produkcji aut po prostu?
Tam akurat jest miejsce na taką organizację ruchu, że – teoretycznie – nic nie powinno się wydarzyć nawet przy dozwolonych tam prędkościach.
Reszta to to, co siedzi w ludzkich głowach. A właściwie czego tam brak.
Rodzinę tragicznie potrąconego Pana bardzo proszę o kontakt wojtal-a@o2.pl
ten pan niestety ( Jacek M. ) był baaardzo nietrzeźwy :( NIESTETY dodam tylko ,że żona tego pana też zginęła kilka lat temu w tym samym miejscu :(
Jeśli chodzi o to przejście przy Częstochowskiej jest jeden problem- tam ciągle są wypadki stłuczki , giną ludzie. Wina nie tylko pieszych ale też i prowadzących pojazdy. Proszę tych , odpowiedzialnych za zwężenie tej ulicy , bo niestety kiedyś była nieco szersza o stanie w godzinach szczytu na wysepce jadąc od Częstochowy i skręcić w kierunku przejazdu. Rozpędzone tiry i nie tylko jadą jak szalone od strony Lublińca i w ostatniej chwili kierowcy orientują się , że jest zwężenie i delikatny skos. Jeśli tego nie widzą walą prosto w stojących i usiłujących skręcić. Tam potrzebne są światła tak jak na trasach szybkiego ruchu w niektórych miejscowościach, gdyż starsze osoby i dzieci jak nie wymuszą to nie przejdą przez ten przejazd. Poza tym chodnik po stronie Handlowej to ciemna dziura i jak ktoś z tamtej strony chce w nocy wejść na przejście musi mieć wiele szczęścia by kierowca oślepiony migającym żółtym światełkiem sygnalizującym miejsce przejścia dla pieszych skoordynuje wzrok i zauważy pieszego. TAM TRZEBA OŚWIETLIĆ CHODNIK I ZORGANIZOWAĆ ŚWIATŁA, reszta to rozwaga kierowcy i pieszego.
Gość twoja wiadomosc zostala przekazana rodzinie tragicznie potracenomu mezczyzny
Tak tylko to już drugi raz jak ginie tam członek mojej rodziny najpierw babcia została potrącona a teraz dziadek tak trudno sygnalizację tam założyć czy radni patrzą tylko ile można zaJ… pieniedzy do kieszeni swoich. I to jest sprawiedliwe. A ci co tu piszą i się wymadrzaja i bawią się w śledczych ciekawe co one by zrobiły jak by stracili na tych samyM przejściu BABCIE I DZIADKA! !!!
„Jeśli chodzi o to przejście przy Częstochowskiej jest jeden problem- tam ciągle są wypadki stłuczki , giną ludzie.”
Proszę o przykłady tylko z tego roku. Skoro to jest nagminne, to nie powinno być problemu.
Tam nie ma żadnej wysepki.
„Tam potrzebne są światła tak jak na trasach szybkiego ruchu w niektórych miejscowościach”
Być może zdałyby egzamin, ale nie w miejscu obecnego przejścia, tylko za przystankiem autobusowym.
W innym wypadku tylko skomplikują ruch związany z przejazdem kolejowym, a ludzie i tak będą chodzić na wprost przez skrzyżowanie, jak to robią i teraz, choć obok są pasy.
„Poza tym chodnik po stronie Handlowej to ciemna dziura i jak ktoś z tamtej strony chce w nocy wejść na przejście musi mieć wiele szczęścia by kierowca oślepiony migającym żółtym światełkiem sygnalizującym miejsce przejścia dla pieszych skoordynuje wzrok i zauważy pieszego.”
Bez przesady. Ani lepiej ani gorzej oświetlony, niż gdzie indziej. Tam są lampy przecież od północnej strony.
Każdy kierowca w nocy ma minimalne szanse, aby zobaczyć pieszego na chodniku, jeśli ten nie ma odblasków. Choćby dlatego, że jest oślepiany przez jadących z przeciwka. I to jest bardzo poważny problem na polskich drogach!
Szans zobaczenia, że ktoś nagle wchodzi na jezdnie nie ma praktycznie żadnych wtedy.
Lampa ostrzegawcza po to jest, aby z daleka była widoczna i nie stanowi zasadniczego problemu w widoczności tamże.
W takich warunkach jak tam, jeśli nie ma samochodów jadących z przeciwnej strony, pieszego bez żadnej odblaskowej odzieży na ulicy widzi się w nocy z 20-30m (a może nawet nie) w dobrych warunkach. To jest już za późno najczęściej, aby uniknąć kolizji.
To pieszy, szczególnie w nocy, jest panem swojego życia i spróbujcie to zrozumieć po prostu. Pięć razy sprawdźcie, czy możecie wejść na drogę, która służy do ruchu pojazdów mechanicznych. Zanim wy zrobicie dwa, trzy, kroki, samochód jadący z przepisową prędkością pokona prawie 30m! Dwie sekundy!
Proponowałbym też tutaj jednoznacznie w jakiś sposób potwierdzić, gdzie miał miejsce wypadek – NA PRZEJŚCIU dla pieszych, czy W OKOLICACH przejścia. Bo to dwie różne, ale bardzo ważne sprawy, a na razie funkcjonują obie wersje.
Powtórzę jeszcze raz – najskuteczniejsze z punktu widzenia kierowcy jest punktowe, a właściwie nazwę inaczej – tunelowe – oświetlenie dojścia i samego przejścia wyróżniającym się w otoczeniu światłem.
Znaki pionowe bywają niewidoczne (oślepianie z naprzeciwka, znaki poziome są widoczne za późno. Naprawdę bardzo łatwo nie wiedzieć nocą, że za chwilę jest przejście dla pieszych. To nie jest żadne usprawiedliwienie oczywiście, ale takie są fakty.
Kolorowa bariera jest widoczna z daleka i ma jednoznaczną konotację!
Ale nawet wtedy zachowanie szczególnej ostrożności przez kierowcę to może być za mało, gdy ktoś nagle wtargnie mu przed samochód.
Jestem stąd , mieszkam tu naprawdę długo i nie ma roku , żeby się tu coś nie działo , na przejściu dla pieszych lub tuż obok, gdybyś mieszkał w naszej dzielnicy i pokonywał codziennie owo przejście dla pieszych pewnie byś to zrozumiał. Jest miejsce dla skręcających w stronę szpitala jadąc od Częstochowy jest też miejsce dla skręcających od strony Herb. Zapraszam poobserwuj przez 4 godziny od 11-15 co się tam dzieje nie wyjdziesz z podziwu jakie są tam kombinacje alpejskie kierowców. A tak na marginesie jeszcze dziś pamiętam koziołkujący tir zbierający część lini wysokiego napięcia i stający tuż pod oknem jednego z domów, sytuacja nieco inna ale niestety równie tragiczna kierowca zmarł, a i jeszcze jedno na tym przejściu w przeciągu pięciu lat były śmiertelne wypadki ale nie będę ich tu przytaczać ze względu na szacunek dla rodziny zmarłych , które mogą to przeczytać. Owszem winni są i piesi i kierowcy ale również oznaczenie tej części drogi fatalne . Światła powinny być przed przejściem jak i za oddalone tak by nie kolidować z wyjazdem z przejazdu. Co do metrów rozstawu sygnalizatorów to nie to forum do dyskusji.
Zasmucę cię. Jeżdżę tamtędy kilka razy dziennie. Chodzę zresztą też. I nagminnie widzę kierowców zatrzymujących się i przepuszczających pieszych. Szczególnie tych, którzy wyjeżdżają z przejazdu kolejowego.
Owszem, były wypadki na przestrzeni wielu lat, w tym śmiertelne – z tym wczorajszym, to mi wychodzi 3 w ciągu chyba … 15 lat. Ale możliwe, że o czymś nie wiem.
Fakt, to o trzy za dużo. Ale nie przesadzajmy, że tam ciągle są wypadki.
I pozostaje mi zgodzić się z jednym z przedmówców. że największe zagrożenie sprawiają tam starsze panie z rowerami! Albo walą jak w dym na przejście, albo “godzinę” nie wiedzą, co z sobą (i rowerem) zrobić.
Oraz ci nigdzie niepracujący, a mający na piwko od rana do wieczora. ;)
Spróbuj jeszcze raz przeczytać, co pisałem o sygnalizacji świetlnej na tym skrzyżowaniu, bo wydaje się, że nie rozumiesz.
Chętnie jeszcze raz wytłumaczę, jeśli będzie trzeba.
Podpowiem krótko – sygnalizacja świetlna na obecnie istniejącym przejściu w godzinach szczytu, ale nie tylko, skutecznie zablokuje wyjazd Dworcowej.
Może dla pieszych to nic nie znaczy.
Na czym polega fatalne oznaczenie tej części drogi??
Bo tego już naprawdę nie rozumiem. Co tam jest nie tak?
Jetem stąd
Fatalne oznaczenie moze i nie jest choc swiatła dzis nie działały ale przedewszystkim ciemno jak w d… jest na przejsciu co do predkosci wiekszosci kierowcow(nie wszyskich) jest powyzej 50km/h jedyne rozwiazanie w miare rozsądne to zrobienie wysepki oraz dodatkowe oświetlenie samego przejscia dla pieszych
a zreszta mozna by przejscie przeniesc za ulice handlowa jak najdalej to mozliwe w kierunku opola kazde inne rozwiazania niekolidowałoby z przejazdem
wczestochowie.pl
Wstukałem w Google
Wyskoczył komentarz dziewczyny do artykułu na tym portalu:
,,Jestem świadkiem tego zdarzenia i po pierwsze pieszy nie przechodził przez pasy dla pieszych tylko wyszedł z ciemnej uliczki za pasami, pieszy był pijany i wyszedł kierowcy prosto pod koła, kierowca tira robił wszystko żeby ominąć pieszego lecz z naprzeciwka miał poruszające się pojazdy których o mało nie stratował próbująć ominąć pieszego […]”
Widziałem pomine ten komentarz i pozostawie to bez komentarza……… w kazdym bądz razie ewidentnie to przejscie jest tragiczne oświetlone noca….
wysepka moim zdaniem jest dobrym rozwiazaniem gdyz nawet”starsza pani zrowerem” ktora nie jest w stanie szybko przejsc zawsze moze zatrzymac sie na wysepce a tak wejdzie i ledwo co zdazy przed autamia, patrzac sa 3 pasy do pokonania wiec wysepka powinna byc
Tia… nie tylko wysepka, ale cała wyspa.
Trochę rozsądku by się przydało. ;)
Wydarzenie to bezdyskusyjnie jest tragedią dla rodziny zmarłego jak i dla kierowcy ciężarówki.
Jednakże, ważne jest przypomnienie że bez względu na oświetlenie, oznakowanie itd. przejścia to pieszy musi zachować szczególną ostrożność. Rozumiem że w ciągu dnia, w godzinach szczytu trudno przejść i trzeba to często robić w ostatniej chwili między jednym a drugim pojazdem, bo nie ma się kto zatrzymać. Ale wypadek zdarzył się późnym wieczorem – jaki wtedy mamy ruch, czy pieszy kilka minut musiałby czekać czy kilkanaście sekund??
Każdy powinien zapamiętać – lepiej poczekać moment i być bezpiecznym niż uważać że może zdążę, czy wierzyć że kierowca zdąży wyhamować, bo przecież “ja mam na pasach pierwszeństwo”.
dużo by tu dyskutować , zapalmy świeczkę zmarłemu [*] i dodajmy otuchy kierowcy by się nie załamał ^
Jednym z rozwiązań były by światła na żądanie. Szczególnie dla starszych Pań i matek z wózkami, które muszą czekać aż cała ferajna przejedzie i zrobi się pusto. Tam już zginęło kilka osób między innymi żona zabitego. Oprócz tego było jeszcze kilka potrąceń pieszych i to w dzień. A czemu? bo kierowcy jeżdżą za szybko. Widzę jak jeżdżą i hamują przed samymi pasami.
A, owszem i pisałem o tym wyżej. Ale wtedy najlepiej by było, aby przejście z sygnalizatorami było cofnięte za przystanek autobusowy. Po to, aby samochody zjeżdżające z przejazdu kolejowego miały miejsce aby się włączyć do ruchu. W stronę Lublińca co prawda przy pomocy innych kierowców, ale jednak.
Tym niemniej takie rozwiązanie, choć wydaje się najlepsze, spowoduje, że wcale nie będzie bezpieczniej, bo części i tak nie będzie się chciało 20 metrów do „świateł” dojść. Pójdą wiadomo gdzie. Część dojdzie do przejścia i wlezie na nie, nie czekając na zmianę świateł, “bo nic nie jedzie”.
Mimo wszystko to zdecydowanie pomocne, aby szczególnie w okresie natężonego ruchu bezpiecznie przejść.
Kierowcy jeżdżą odrobinę za szybko, ale jeśli pojadą 50km/h a nie 60, to i tak nie unikną wypadku, gdy nagle ktoś wejdzie na drogę. Mają ograniczoną technicznie możliwość reakcji. Prosta fizyka.
Ta pani, o ile pamiętam, wyszła zza stojącego autobusu wprost pod nadjeżdżający z przeciwka samochód. Nikt nie miał szans. Wtedy nie było jeszcze wyznaczonego trzeciego pasa oraz lewoskrętu.
Nie jestem pewien, czy poziome oznakowanie przejścia było.
Przepisy przepisami, ale na drodze najważniejsza jest niestety ostrożność pieszego, który zarówno ruszyć jak i zatrzymać się może natychmiast.
Na koniec jeszcze jako ciekawostkę dodam, że są osoby uważające zakaz wchodzenia na drogę na czerwonym świetle, jako zamach na wolności osobiste. Są też kraje (Anglia, Holandia, chyba Francja), gdzie czerwone to nie nakaz, ale tylko informacja dla pieszego i to do niego należy wybór, czy czeka, czy nie.
,, Ta pani o ile pamiętam. wyszła z za autobusu…”
Ta pani niestety nie wyszła z za autobusu, tylko szła poboczem w kierunku przejazdu kolejowego, a pan kierowca, który ją potrącił miał tylko 2,6 promila alkoholu .Nie potrafił wyjść z samochodu i nie wiedział co się dzieje.
A to ciekawe, bo tak tamto wydarzenie pamiętam, a dwie inne osoby również tak mówiły w kontekście ostatniej tragedii.
No ale pamięć ludzka bywa zawodna, w dodatku karmi się często opowieściami z ,,drugiej ręki”. Może chodziło o jeszcze inny wypadek sprzed wielu lat?
Dopytalem się ciotki, która była świadkiem tego wydarzenia. Chodzi o kobietę, która wyszła zza autobusu.
Z tego co wiem ofiarą był pijany mężczyzna, który wszedł na jezdnie w miejscu gdzie nie było pasów. Prawa jest taka, że chyba nikt nie przestrzega tam przepisów i przekracza prędkość. Zmiany trzeba zacząć wprowadzać, ale najpierw trzeba zmienić siebie.