Pamiętacie kosztorys ofertowy na odgrzybianie Publicznego Przedszkola nr 2 w Blachowni? Wszyscy o nim mówili, a mało kto go widział. Dotarłem do tej oferty, dotyczy odgrzybienia, zabezpieczenia i ozonowania całego obiektu. Koszt to 11 020,80 zł (brutto). Na te prace zostałaby udzielona 60-miesięczna gwarancja. Czas prac to tylko 14 dni.
Dlaczego Burmistrz Szymańska nie skorzystała z tej oferty? Dlaczego nie szuka rozwiązania tylko czeka na wielomiesięczne ekspertyzy? Drogi Burmistrzu prosimy, abyś skorzystał z oferty tej bądź innej firmy. Prosimy, umów się na spotkanie w tej sprawie z ekspertami, ale bez swoich doradców. Prosimy, zrób coś dla dzieci, a nie tylko dla siebie i swoich znajomych.
PAWEŁ GĄSIORSKI
Burmistrz Szymańska ma inną koncepcję : zamknąć, wyburzyć lub co mówią ludzie sprzedać pół darmo …. ?
A że to tragedia dla przedszkolaków i dzieci szkolnych upchanych jak sardynki w puszce w jedynce to już urząd nie interesuje.
Dlaczego w wakacje nie odbyło się odgrzybianie ?
Dlatego, że ta oferta jest zwyczajnie nieuczciwa. To znaczy przepraszam, jak najbardziej uczciwa jeśli chodzi o odgrzybienie pomieszczeń wewnątrz.
Co w żaden sposób nie rozwiązuje problemu całego budynku.
Bo co się dzieje z murem w jego wnętrzu (a tam pustak jest przecież), a także z drugiej strony, czyli pod styropianem? Dokąd to nie zostanie rzetelnie zbadane, nie ma mowy o podjęciu skutecznego odgrzybiania.
No chyba, że od razu system mikrofalowy na gruby mur. Ale to kolejna wizyta specjalistów od tego sposobu odgrzybiania. I też stosunkowo niedroga.
Tym niemniej jednak, o czym już pisałem (a także ktoś inny) – dobre odgrzybienie wnętrza w odpowiednim czasie (a był!), a potem jeszcze sprawdzanie systematyczne, czy w istniejących kanałach wentylacyjnych nie ma migracji, plus ewentualnie dorobienie dodatkowej wentylacji, dałoby czas na podjęcie dobrej decyzji co do ostatecznego remontu, wyszukanie dobrego lokalu zastępczego, oraz zapewniło spokój dzieciom. Bo faktem niezaprzeczalnym jest, że co najmniej do wiosny (a być może cały rok szkolny) przedszkole mogłoby być użytkowane.
Propozycja jak najbardziej uczciwa skoro firma zajmująca się tym tematem, mająca doświadczenie i działająca w branży od lat – po oględzinach podejmuje się wykonania i daje …. 5 lat gwarancji !!!
Wynika z tego, że z budynkiem nie jest aż tak żle i wymaga być może niewielkich nakładów.
Bardzo dwuznaczne były wypowiedzi sekretarza Wojciechowskiego w programie telewizyjnym o kolejnych ekspertyzach ( zapewne droższych niż samo odgrzybianie z gwarancją ) czyli wyprowadzanie pieniędzy z urzędu a zero działania !
Skandalem był już koszt poprzedniej nic nie wnoszącej “ekspertyzy” !
Zmarnowana doskonały wakacyjny ciepły okres na działanie.
Dlaczego władza nie patrzy na dobro dzieci ?
zastanawiające dlaczego burmistrz Szymańska i sekretarz Wojciechowski nie są zainteresowani ofertą firmy i odgrzybianiem ?
zastanawiające co mówią ludzie że pewnie zamiast przedszkola będzie przychodnia ?
A są jakieś inne oferty czy to jedyna właściwa firma? A czemu wcześniejsza władza nie dokonywała odpowiednich konserwacji lub odgrzybienia? Grzyb nie “wyskakuje” nagle. Podobno problemy były już znacznie wcześniej i jakie decyzje były podejmowane w tej kwestii?
Do józiu “zastanawiające co mówią ludzie że pewnie zamiast przedszkola będzie przychodnia ?” W Blachowni wiele ludzi mówi tylko po to żeby mówić bez względu czy mówią prawdę czy nie. Niestety…
->> A.
Tutaj nie chodzi o to, czy to jedyna właściwa firma, tylko o pokazanie alternatyw do remontu za półtora miliona, trwającego więcej niż rok. Rozumiesz?
Masz rację. Grzyb nie pojawia się nagle. W związku z tym trudno oczekiwać, aby poprzednia władza odgrzybiała, skoro grzyba nie było. Ale to chyba nie “władza” miała go poszukiwać. To dyrekcja i personel byli tam codziennie.
To również rodzice powinni wiedzieć, a nie wiedzieli. Czyja to wina? Na pewno władz gminnych?
Co robiła poprzednia władza w sprawie remontów?? Nie wiem i wiedzieć nie będę, dokąd nie będzie dostępu do dokumentacji. Skoro pani dyrektor składała pisma, to musi być ślad, komu zlecano czynności kontrolne i ewentualne decyzje, co dalej. Czy to wina “władzy”, czy po prostu urzędników.
Wiem, że przez wiele lat nikt się nie czepiał – ani rodzice, ani Sanepid.
O wielu innych rzeczach, wynikających według mnie wprost z zaniedbań dyrekcji przedszkola, pisałem już. Jeśli śledzisz, to wiesz. Jak nie, to czytaj w archiwum.
Faktycznie dyrektorka wcześniej nic nie zgłaszała, z tego co wiem były jakieś zgłoszenia o plac zabaw i komin ale nigdy grzyb, zresztą nie mogła wcześniej zgłaszać bo grzyb pojawił się na wiosnę w tym roku.
My rodzice tez o niczym nie wiedzieliśmy.
Dlaczego burmistrz Szymanska jak dowiedziała sie o grzybie nie zlikwidowała go a za to zlikwidowała przedszkole,
Ale żeby było śmieszniej albo bardziej tragicznie przedszkole z grzybem wyznaczyła na przedszkole dyżurne w wakacje.
Zaniedbania burmistrz Szymańskiej i dyrekcji przedszkola są straszne
Dobre pani burmistrz zamiast zlikwidować grzyba zlikwidowała przedszkole na Żeromskiego …
Nikt normalnie na to nie wpadłby, życie przerasta jednak najbardziej nieprawdopodobne scenariusze ….
zaczynacie od dupy strony ,najpierw pismo do burmistrz ,z checia pomocy w pozyskaniu tych 9 tysiakow, od ludu przedsiebiorcow zgodnie z odsetkami malymi hih,wtedy z odpowiedzi wiecie bialo na czarnym,o co chodzi,kim jestescie,zapewne znajdzie sie jakis madry co wystosuje pismo,jest tyle opcji np.ja jestem chetna podatek od domu z checia przekaze na odgrzybianie,jest mozliwosc przekierowan,ale to juz musi burmistrz zezwolic
no piekny kosztorys,a gdzie warunki gwarancji panie gąsiorki .zbutwiałe sciany.popekany dach,zero wentylacji ale co tam…popsikamy i zobaczymy jak uratował pan przedszkole hi hi hi.
Chyba z budynkiem nie jest tak źle jak straszysz ludzi.
Jeżeli specjalistyczna, renomowana firma z doświadczeniem po obejrzeniu budynku stwierdziła że podejmie siė tego za 11 tysięcy i da jeszcze 5 lat gwarancji.
Zastanawiam się czemu lub komu mają służyć te katastroficzne wizje ?
Chyba wszyscy się domyślają ….
Szkoda dzieci …
Odgrzybiałem stary dom Dwa pomieszczenia skułem stary tynk i suszyłem ściany oraz użyłem preparatów grzybobójczych do tego nowa wentylacja także w oknach , opaska dookoła domu uszczelniająca i izolująca , drobne naprawy dachu i trochę innych rzeczy
Razem wyszło około 70 tyś zł dom 110 metrów
Piszecie głupoty taka firma przyjedzie i posmaruje ściany włączy maszynę do ozonowania i to będzie wszystko w tej cenie , a gdzie reszta tynki , izolacje , suszenie , okna , instalacje , nowe wyposażenie bo przypuszczam że stare nie wszystko sie nadaje przy takim metrażu ścian licze że 300 do 400 tys zł
i niema gwarancji że będzie ok za rok lub dwa może byc to samo
Zacznę ostro. Chyba trzeba być skończonym idiotą aby po takim „niby” odgrzybieniu puścić swoje dziecko do takiego przedszkola. Żaden normalny rodzić by tego nie zrobił. A tym którzy by to zrobili to mogę tylko współczuć ich dzieciom, bo rodzicom nie warto…
Podniecacie są tą gwarancją, a czytał ktoś z was jej warunki? Czy działa również gdy nie jest zrobiony dach, wentylacja?
Taką gwarancję można bez problemu podważyć. To tak jakby oddać na reklamację buty przez to, że chodnik był krzywy i podeszwa się nierówno starła… Albo samochód że się silnik zatarł, a olej nie był wymieniany od 100000 km…
Reasumując, aby można było myśleć o takim odgrzybianiu i aby nie wywalić pieniędzy w błoto, to musi być zrobiony przede wszystkim dach i wentylacja. Bez tego grzybek wróci już w pierwszym sezonie grzewczym… szczególnie jeśli siedzi w murach i pod styropianem… daleko nie ma….
Tak więc historię, że można odgrzybić i wpuścić tam dzieci po 15 dniach możecie włożyć między bajki…
Z drugiej strony kosztorysy remontu jak dla mnie też są z księżyca. Remont dachu za 200000 zł… Przecież za tyle to można dom postawić niewielki w stanie deweloperskim…
Remont na pewno byłby tańszy niż w tym kosztorysie, ale bez niego, samo odgrzybianie to jest strata pieniędzy.
Z drugiej strony jeśli jest możliwość – tak jak słyszałem – uzyskania dotacji na budowę nowego przedszkola, to dlaczego z tego nie skorzystać?
Jeśli ma być wydana podobna kwota na remont, co na budowę nowego (po uwzględnieniu dotacji) to nad czym się tu w ogóle zastanawiać?
Lepiej pchać pieniądze w ten syf co jest teraz i za kilka lat z powrotem mieć problem, czy wybudować nowoczesne przedszkole dostosowane do aktualnych norm w tej dziedzinie, bezpieczne dla dzieci, energooszczędne, dostosowane dla niepełnosprawnych.
Przy aktualnie dostępnych technologiach budowlanych, takie przedszkole mogło by powstać w 3 miesiące (bez przesady). Tylko aby to się udało to trzeba zacząć robić, a nie tylko dyskutować o farmazonach.
Ile czasu minęło już od stwierdzenia grzyba ? W tym czasie powinien już być już przynajmniej wybrany projekt nowego budynku, razem z wyceną od kilku firm i powinny być załatwiane odpowiednie pozwolenia. A tym czasem co? Problem jest a nikt nic nie robi…
Z takim podejściem, życzę obecnej władzy jak i poprzedniej powodzenia, a współczuć mogę jedynie dzieciom i rodzicom, który w tej sytuacji są najbardziej pokrzywdzeni.
->> polo!
Nie czytasz, czy nie rozumiesz, o czym piszemy?
Po co przytaczasz koszt remontu domku, który w dodatku najprawdopodobniej zagrzybiony został na skutek podciągania wilgoci od dołu, do odgrzybienia małych fragmentów zalanych od góry?
Ja też gdzieś tam pisałem, że według mnie realna cena za kompletny remont, to w okolice 500 000zł. I co z tego? Czy wydanie w maju, czerwcu, lipcu 20 000, tylko po to, aby była możliwość uzyskania całego roku na znalezienie dobrego obiektu zastępczego dla dzieci, a jednocześnie podjęcia ostatecznej decyzji co do zakresu remontu oraz przeprowadzenia odpowiednich procedur, było rozrzutnością, czy uzasadnionym wydatkiem?!
A może jakimś cudem grzyb faktycznie jest tylko powierzchniowy i w murze oraz ścianach się jeszcze nie zagnieździł? Konkretne ekspertyzy polo! Konkretne, a nie jakieś wydumane teoretyczne rozważania pana inżyniera Bańki. Kapujesz już?
To było do realizacji w ciągu kilku, kilkunastu dni. Porządny ekspert, kilka odwiertów i pozamiatane.
Dlatego właśnie wydanie 5 tysięcy na “ekspertyzę” mykologa oraz pana Bańki, to były pieniądze wyrzucone w błoto.
Czy łapiesz już, w jakim celu zlecono “ekspertyzę budowlaną” nie mając najmniejszego pojęcia o szkodach wyrządzonych przez grzyb??
Czy uzasadniona jest teoria powtarzana przez niektórych, że ekspertyza na taką kwotę i rozmiar robót miała swoje tło?
Skoro obecnie porównywalnej wielkości budynki oświatowe “pod klucz”, z placem zabaw, buduje się za 2-2,5 mln, to co sobie przeciętnie myślący człowiek może pomyśleć?
No chyba ma prawo pomyśleć i uwierzyć, że lepiej zburzyć. Że władza ma rację. ;)
I na koniec — czy uzasadniona jest, biorąc to wszystko pod uwagę – teoria “spiskowa” mieszkańców, że to idealne miejsce na przychodnię lekarską! Po co się włóczyć “na koniec wsi” na Sienkiewicza, skoro można mieć “pod nosem”?
–>> myslenienieboli
Nie masz racji. Profesjonalne odgrzybienie i zapewnienie odpowiedniej wentylacji, plus usunięcie powodów zacieków, plus osuszenie przez trzy miesiące, byłoby w zupełności bezpieczne dla wszystkich.
Oczywiście pod warunkiem, o jakim pisałem powyżej. Czyli profesjonalnej ekspertyzy.
Bezpieczniejsze nawet pod względem medycznym, niż umieszczenie dzieci na drugim piętrze, budynku, w małych, niewentylowanych salkach!
Poza tym nikt na razie nie udowodnił. że grzyb był na dole, czyli tam, gdzie przebywały dzieci!
Na podstawie badania mykologa i wykazu grzybów, można przypuszczać, że zarodniki mogły się rozprzestrzeniać. Mogły, ale nie musiały!
Jestem stąd – a dach, który przecieka i woda leje się do ścian to twoim zdanie może zostać bez remontu?
Co do grzybów, to znam już co najmnie 2 przypadki dzieciaków, które chorowały prawdopodobnie (podkreślam, że prawdopodobnie bo ciężko to będzie udowadnić) przez te wyimaginowane wg niektórych grzyby.
Jedno miało/ma problemy z grzybicą układu pokarmowego.
Drugie miało regularnie zapaleniem uszu. Tydzień w przedszkolu, 2 tygodnie leczenia i tak w kółko – lekaże rozkładali ręce – co ciekawe tutaj odkąd dziecko nie chodzi do przedszkola problem zapalnia uszu zniknął…. Pytanie tylko, czy nie zostały po tym jakieś zmiany na całe życie…
Dużo innych dzieci maiło/ma problemy alergiczne.
Oczywiście można założyc że to wszystko przypadek. Ale wej sytuacji raczej watpię.
Ciekawy jestem ile dzieci zachorowało/zachoruje stłoczone w małych salkach na dugim piętrze ?
Ktoś wydał zupełnie nieodpowiedzialną decyzję umieszczając tam dzieci przedszkolne.
Pomijając realne, duże zagrożenie wysokich schodów czyli poważnych urazów, stłoczenie przedszkolnych dzieci na małej powierzchni jest niedopuszczalne – bardzo wysokie zagrożenie epidemiologiczne.
Czy nikt nie pomyślał o dobru dziecka ?
Inna kwestia – już na sesji matki i babcie żaliły się, że teraz dzieci nie chcą chodzić do przedszkola ponieważ nowe sale im się zupełnie nie podobają ( szkoła miała na przystosowanie cztery dni !!! )
myslenienieboli pisze:
“Jestem stąd – a dach, który przecieka i woda leje się do ścian to twoim zdanie może zostać bez remontu?”
Gdzieś tak napisałem?
Nigdzie, tak po prostu wyniknęło z kontekstu zdania, które przeczytałem, a w którym napisałeś, że poniższe działania były by w zupełności bezpieczne:
“Profesjonalne odgrzybienie i zapewnienie odpowiedniej wentylacji, plus usunięcie powodów zacieków, plus osuszenie przez trzy miesiące, byłoby w zupełności bezpieczne dla wszystkich.”
No chyba, że “plus usunięcie powodów zacieków” oznacza remont/wymianę dachu. Ale to już raczej by tych 3 miesięcy brakło na odgrzybienie i dach, a i środki na to też już były by znaczące.
I co… I dalej nie ma gwarancji na to co siedzi w ścianach i pod styropianem.
Dalej mamy stary budynek, nie odpowiadający obecnym standardom, nieprzystosowany dla niepełnosprawnych, z instalacjami na wierzchu, pochłaniający mnóstwo pieniędzy na ogrzewanie, a do tego nie mieszczący wszystkich dzieci, które rodzice chcieli by oddać do przedszkola.
Nie oszukujmy się – to przedszkole jest również za małe dla naszej Gminy. Rok w rok jest problem aby zapisać dzieci młodsze (której jeszcze nie mają obowiązku przedszkolnego) do przedszkola. Tworzone są listy, przyznawane punkty itd.
A i tak później klasy są przeładowane, również te, w których są dzieci, które obowiązek przedszkolny mają. Jedna sala i jedna nauczycielka na 30 dzieciaków…
Ten budynek po prostu nie ma już przed sobą przyszłości w takiej formie jak jest teraz, trzeba tylko szybko zadziałać, aby dzieci jak najszybciej mogły uczyć się w normalnych warunkach.
PS.
Z remontem starego budynku, jest trochę tak jak z remontem starego samochodu.
Można to zrobić, chociaż koszty często przerastają nawet zakup nowego samochodu.
Z tą tylko różnicą, że stary samochód remontuje się zwykle dlatego, że ma on później wartość jako unikat/eksponat, i używa się sporadycznie do jeżdżenia na wystawy i inne imprezy, a nie na co dzień do dojeżdżania do pracy, czy w firmie jako samochód służbowy…
A tutaj musimy mieć budynek, który będzie w pełni funkcjonalny, i zdolny do ciągłej eksploatacji przez kolejnych paręnaście/parędziesiąt lat, a nie odrestaurowany eksponat muzealny w którym strach będzie czegokolwiek dotknąć aby się nie popsuło.
W tak starym budynku do wymiany jest prawdopodobnie wszystko, łącznie z instalacjami elektrycznymi, CO, CWU (bo za chwile „coś strzeli” i od nowa będzie trzeba remontować).
I c wtedy z dzieciakami? Znowu do szkoły ?
Gdybyśmy tak patrzyli, to wszystko w Polsce, co wybudowano w latach 1950 – 1980 należałoby wyburzyć.
Powodzenia.
Jestem jak najbardziej za. Jeśli by to było zrobine z głową.
coś tu nie zagrało z tym komentarzem, nie tutaj miał być :)
jestem jak najbardziej za prywatnymi przedszkolami i dofinansowaniem :) a nie wyburzeniem całej blachowni;)
myslenienieboli pisze:
,,Nie oszukujmy się – to przedszkole jest również za małe dla naszej Gminy.”
Zamiast inwestować w kolejne molochy na 200 dzieci, może lepiej dofinansować małe przedszkola i rodziców?
Powstanie kilka, dzieci będą miały lepiej w małych gromadkach, a ludzie pracę.
myslenienieboli pisze:
,,No chyba, że „plus usunięcie powodów zacieków” oznacza remont/wymianę dachu. ”
Remont oznacza. Drobny pewnie, na tyle, aby “przezimować” i mieć czas na wszelkie decyzje.
Byłeś na tym dachu? Czy po prostu bezkrytycznie wierzysz “ekspertyzie”? Bo ja nie.
Naprawdę nie widzisz różnicy w tym, aby dzieci do następnego lata były w swoim przedszkolu, zamiast w SP 1??
Sam twierdzisz, że – gdyby się spiąć – to za kilka miesięcy mógłby być nowy budynek.
Ja proponuję aż rok spokoju na wszystko, za stosunkowo niewielkie pieniądze. Nawet i na decyzję o budowie nowego, a sprzedanie tego w stanie takim, jaki jest (będzie po drobnych naprawach).
Jestem stąd -“Zamiast inwestować w kolejne molochy na 200 dzieci, może lepiej dofinansować małe przedszkola i rodziców?
Powstanie kilka, dzieci będą miały lepiej w małych gromadkach, a ludzie pracę. ”
Jestem jak najbardziej za. Jeśli by to było zrobine z głową.
“Z remontem starego budynku, jest trochę tak jak z remontem starego samochodu.” – dobry przykład
Nikt przy zdrowych zmysłach jak popsuje się samochód nie tnie go na żyletki, idzie do salonu i kupuje nowy – byłaby to skrajna niegospodarność i głupota, chyba że ktoś ma za dużo pieniędzy.
Samochód się remontuje i jeżdzi nim dalej.
Podobnie jest z przedszkolem powinno się je w wakacje naprawić.
Skrajną nieodpowiedzialnością burmistrz Szymańskiej jest jej decyzja : zamiast zlikwidować grzyba, zlikwidowała przedszkole ….
Juziu czytaj ze zrozumieniem – nie pisałem o „popsutym” samochodzie, tylko o „starym samochodzie”, a w tym przypadku to mamy nie tylko „stary samochód”, ale „Stary samochód”, którego dodatkowo nikt nie „naprawiał” przez lata jak się coś psuło, tylko robił „fuszerki” aby tylko jakoś jeździł…
Skoro już jesteś przy takich zdrowych zmysłach to spróbuj naprawić takie coś, a później to intensywnie eksploatować.
http://2.bp.blogspot.com/–oOF1tgBGEI/TzuvfftdHUI/AAAAAAAAAOg/muenHoDqxPo/s1600/zabytkowe+samochody.jpg
Zachęcam do przeczytania darmowego ” szmatławca” jakim jest Blachownia 24 info tam dowiecie się jakie sukcesy odnosi pani burmistrz co zrobiła przez te 10 miesięcy jak szybko zareagowała i co zrobiła gdy dowiedziała się o grzybie w przedszkolu Podjęła natychmiastowe kroki odnośnie ewakuowania dzieci z przedszkola do szkoły nr 1. Jak ta kobieta może spojżeć w oczy rodzicom przedskolaków, którzy gnieżdżą sie w ciasnych klasach szkoły .
Jest jeszcze jedna gazeta nowy tygodnik w którym burmistrz wypowiada się jak pozbyła się sołtysa z Cisia tylko zapomniała dodać, że zrobiła to nie zgodnie z prawem chore to. Mam propozycję do wybitnej specjalistki zwolnić sekretarza- który notabene wyleciał z urzędu sąsiedniej gminy za brak kompetencji obecnych prawników a zatrudnić nowych wybitnych specjalistów w tej dziedzinie i wtedy jest szansa aby na mądrych decyzjach i poczynaniach dotrwać do końca kadencji. Schować dumę i chamstwo do kieszeni przyznać się do błędów i wyjść z tego z głową do góry bo na razie to nawet zakupów nie robi pani w Blachowni nic dziwnego po takiej reklamie.
no to ja chyba w piątek,tak dobrze mowie w piątek,powiedziałem Naszej Pani Burmistrz albo jej sobowtorowi zwyczajne Dzien Dobry w sklepie,cos krecisz filipie.
adamie44 gratuluję miałeś szczęście miłego dnia
wstyd przed ludżmi jest, nic dziwnego że nie chce robić zakupów w Blachowni