Wszystkie spotkania organizowane w Blachowni przez Martę Leżańską, reprezentującą Jurajski Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej, były robione "na dziko" bądź "na gębę", bez żadnej umowy! Osobiście wziąłem udział w dwóch takich spotkaniach, w których to Leżańska reprezentowała JOWES. Dlaczego zatem nie ma śladów umowy pomiędzy gminą a JOWESem?
Chyba nikt nie robił tego za darmo? Jest też inna opcja, gmina rozliczała się bezpośrednio z Martą Leżańską na zasadzie innej umowy (o dzieło/zlecenie, itp.). Ale skoro na tych licznych spotkaniach w naszej gminie Leżańska reprezentowała JOWES, to po takiej współpracy powinien zostać ślad. Powinien...
Poniżej odpowiedź Sylwii Szymańskiej na moje zapytanie o współpracę z JOWESem.
Wnioski wyciągnijcie sami.
PAWEŁ GĄSIORSKI
Jakie wnioski mamy wyciągnąć. Powinieneś skorzystać z porady specjalisty w sąsiednim powiecie. I to jak najszybciej.
A które to były te dwa spotkania i czego dotyczyły?
Do Ręce opadają. – jeśli ktoś przychodzi na zebranie/spotkanie i przedstawia się:
„Nazywam się Marta Leżańska i jestem kierownikiem ośrodka nazywającego się AAAAAA, działającego w ramach BBBBB, to słuchacze mają prawo przypuszczać, a nawet mieć pewność, że rozmawiają z przedstawicielem tych organizacji, a nie całkowicie prywatną osobą.
Wszyscy zainteresowani od dawna wiedzą już, że burmistrz zlecił pani Marcie prywatnie pewne opracowania. To jednak zostało ujawnione stosunkowo późno i w chwili, gdy spotykała się z mieszkańcami nie było powszechnie znane.
Miała pozwolenie od pracodawcy na konkurencyjną działalność, czy nie miała, to już inna broszka.
Przedstawiała się jako kierownik JOWEsu. Spotkania odbyły się w UM i OSiRze. Dotyczyły jakiś dofinansowań. Nawet mejle pisałem do JOWESu.
Pzdr
PG
Świetna ta odpowiedź ubawiłam się po pachy ha,ha dostęp do informacji publicznej której nie ma? ha,ha świetne. Ciekawe kto to pismo redagował pewnie jakiś specjalista.
Panie Pawle,
Z informacji dotychczas przekazanych mieszkańcom wynika, że strategie rozwoju, rewitalizacji miasta Blachowni czy inne plagiaty były realizowane przez panią Leżańską nie w ramach współpracy z JOWES, a w ramach prywatnej działalności gospodarczej pani Leżańskiej. Stąd też moim zdaniem ewentualne umowy czy też faktury również będą wystawione na panią Leżańską. We wniosku, który Pan złożył w dniu 29 marca, prosił Pan również o dokumenty wystawione na firmę “Inicjatywa-Strefa Wsparcia Przedsięwzięć Lokalnych Marta Leżańska”. Jeżeli pismo, które Pan załączył powyżej, jest odpowiedzią na Pana w/w wniosek, to szczerze gratuluje pani burmistrz. Odpowiedź jest wymijająca, jak u zawodowego polityka. Warto by było jednak dopytać panią burmistrz o w/w dokumenty, bo w swoich wypocinach odniosła się jedynie do kwestii umowy z JOWES – a takiej przecież mogło nie być skoro pani Leżańska wykonywała projekty w ramach własnej działalności gospodarczej.
Złożyłem również zapytanie związane z prywatną firmą Marty Leżańskiej. Dostałem jedną umowę i fv za LPR i Strategię Rozwoju. Mimo iż prosiłem o wszystko, nic więcej nie otrzymałem. Oznacza to, że to były wszystkie dokumenty.
Leżańska na spotkaniach w Blachowni reprezentowała JOWES. Przynajmniej tak twierdziła i tak ją przedstawiali.
pzdr
PG
No to szykuje się kolejna afera. Pani Lezanska zrobiła cos za darmo. Na pewno było tak. Pani M.L. porozumiała się z panią S.S. że jak zrobi darmowe szkolenie to przyjaciel pani M.L. Dostanie zgodę na składowanie azbestu. Wszystko to obyło się pod osłona nocy przy choince kupionej od szwagra pana od eternitu przy lodowisku które specjalnie w tym celu zostało zmrożone kosztem 800 litrów ON po zawyżonej cenie. A lodowisko zostało wynajęte po cenie, która gwarantowała wytworzenie zasłony dymnej aby te wszystkie przekręty nie zostały wykryte. Na szczęście nasz dzielny kapitan Żbik zapobiegł totalnej katastrofie i w porę wykrył spisek pod kryptonimem JOWES. Brawo panie kapitanie. Jesteśmy z pana dumni.
Bardzo ciekawy opis sytuacji. Całkowicie się z nim zgadzam. Pan redaktor we wszystkim wietrzy afery. Często jest się z czego pośmiać.
Kochany jesteś wspaniały twe odkrycia wręcz twórcze i jakże realne. Nawet nasz redaktorek na to by nie wpadł.
“na gębę”, “prywatnie”. “z rączki do rączki”, “buzia w buzie”, ” na kawkę”
Co to jest ?
Prywatne rancho, u cioci na imieninach czy poważny urząd ?
No proszę, Ręce opadają wyobraźnię mają całkiem, całkiem, więc wszystko jest możliwe, wszystko da się ogarnąć. ;)
A na środę zapraszają na kolejne spotkanie w sprawie strategii;-)
Pytanie tylko po co? już raz były konsultacje w sprawie strategii ….już raz gmina zapłaciła za głupoty
Czy ja wyglądam jak ,debil” znowu zapraszają a co Wisła tym razem i Malbork czy Wawel?