W Nowej Gorzelni doszło do tragicznego wypadku. Dziś ok. godz. 13:20 strażacy z OSP Blachowni ruszyli na pomoc zasypanemu mężczyźnie. Według naszych informacji, ojciec z synem na jednej z posesji kopali studnię. Podczas prac, nagle zawalił się 7-metrowy wykop, w którym znajdował się 58-letni mężczyzna.
Z uwagi na charakter zdarzenia i brak specjalistycznego sprzętu, częstochowscy strażacy na miejsce wezwali specjalistyczną jednostkę ratownictwa górniczego z Katowic.
Akcja nadal trwa.
PAWEŁ GĄSIORSKI
CENZURA
A kto o zdrowych zmysłach pisze taki komentarz ?????
Popieram opinie obiektywnej!
Straszna rzecz stała się to mógł byc nasz dziadek tato mąż syn każdy wychodzi do pracy z nadzieją na powrót do domu! Z całego serca życzę takiego powrotu temu mężczyźnie! Boże bądź łaskawy i naucz ludzi pokory!
Ludzką głupotę trzeba piętnować, żeby inny nie powtórzył tego samego błędu. W tym wypadku to właśnie była głupota! 7 metrów… i gość siedział w takim niezabezpieczonym dole. Mądry to on nie był. Pisząc o tym, że jest żywy, nie masz pojęcia co go mogło spotkać. Półtora metra piachu powoduje, że nad Tobą jest ogromny ciężar, który zamyka płuca.
Aaaa wiesz, że jest prawie 24h i nadal go nie wyciągnęli? To pokazuje co on narobił.
Czekamy na błyskotliwe komentarze naczelnych klakierów.Ciekawe czy są w stanie zmierzyć się z tematem?Współczucia dla rodziny, straszne nieszczęście.
Zastanawiam się jak do wypadku mogło dojść. Podczas kopania studni dryny opadają pod własnym ciężarem wskutek ich podkopywania, i dalej dokłada się kolejne itd.
Bardzo przykre. Ludzie ciężko pracują, nie siedzą pod sklepem i nie chlają, i ich właśnie mi najbardziej żal.
No i się wyjaśniło, kopali studnię bez betonowych kręgów.
Jak ktoś tnie gałąź na której siedzi i spadnie to też wam żal?
Jeśli ma dzieci, żonę, matkę, ojca, wnuczków, kolegów, przyjaciół to chyba tak – żal. Na forum internetowym można pisać wszystko. Nie widzi się innych, nie patrzy się im w oczy i nikt nie przypier*oli, gdy generujesz takie opinie. W osobistym spotkaniu twarz miałbyś lekko fioletową.
Jeśli nie ma Pan pewnych informacji to nich Pan lepiej nie pisze nic.. Godzina dysponowania była zupełnie inna.. OSP Blachownia nie była pierwsza na miejscu . Nie było również żadnej jednostki ratownictwa górniczego… żenada..
Pisać o czymś o czym nie ma się pojęcia .
Słyszałem jak straż jechała około godziny 16.30 I tak dla ciekawości też studnię wtedy kopałem.
Znałem (chciałbym napisać znam) gościa to nie była jego pierwsza studnia ale rutyna czy też głupota Go straciła spoczywaj w pokoju szkoda Jego, rodziny syna itd… ale uczmy się na błędach innych.. Spoczywaj w spokoju….